Translate

środa, 4 listopada 2020

PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Wczesne wstawanie i niewysypianie się niestety źle wpływa na wygląd skóry wokół oczu. Bardziej widoczne są wtedy cienie, drobne zmarszczki, a czasami nawet worki pod oczami. W tej sytuacji istnieją trzy rozwiązania: nauczyć się z tym żyć (podziwiam osoby, które wybierają to rozwiązanie), zamaskować swoje niedoskonałości korektorem pod oczy lub pozbyć się (lub zmniejszyć widoczność) za pomocą kosmetyków pielęgnacyjnych.


Kiedy byłam młodsza i problem zmarszczek oraz utraty elastyczności skóry pod oczami mnie nie dotyczył, wybierałam to drugie rozwiązanie, czyli maskowanie korektorem cieni pod oczami (które z natury mam duże). Jednak z czasem, kiedy zaczęły pojawiać się pod moimi oczami drobne zmarszczki, postanowiłam inwestować w kosmetyki pielęgnacyjne pod oczy, dlatego dzisiaj mam do zaprezentowania jeden z nich.

PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Ostatnio w mojej pielęgnacji, oprócz kremów pod oczy, wprowadziłam również odżywiające plastry pod oczy. Tym właśnie sposobem mam dzisiaj do zaprezentowania PUREDERM, kolagenową maseczkę pod oczy (o której już wspominałam nie raz w moich postach). Maseczkę tę odkryłam przypadkiem podczas zakupów w Hebe. Była ona w promocji, kosztowała niecałe 10 zł. Kupując ją kierowałam się ceną, opisem producenta i intuicją, bo nie słyszałam o niej wcześniej ani też nie znałam również tej marki. 


OPIS PRODUCENTA



PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Jak widać, opis producenta PUREDERM, kolagenowej maseczki pod oczy jest bardzo zachęcający. Bardzo lubię w kosmetykach składniki aktywne, o których pisze producent, w szczególności zieloną herbatę. Zależy mi również na zmniejszeniu oznak starzenia się mojej skóry wokół oczy. W ostatnim czasie, kiedy muszę wstawać do pracy o 5:30, bardzo ważna jest dla mnie redukcja opuchlizny pod oczami (szczególnie wtedy, kiedy późno chodzę spać).


SZCZEGÓŁOWY OPIS PRODUCENTA



PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Oprócz tego, co zostało napisane na zdjęciu wyżej, z tyłu opakowania został zawarty również sposób użycia maseczki oraz środki ostrożności. Na szczęście nie mam skóry wrażliwej ani podrażnionej, więc spokojnie mogę używać tej maseczki. 


SKŁAD



PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy



MOJA OPINIA



PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy, dla mnie wygląda jak zwykłe płatki pod oczy. Jest ich w opakowaniu 30 sztuk. Mieszczą się w niewielkim opakowaniu, które za każdym razem trzeba szczelnie zamykać, inaczej płatki te wyschną i nie będę już się nadawać do użytku. Są one odpowiednio nasączone, nie leje się z nich żaden płyn, idealnie przylegają do skóry pod oczami. Stosuję je, tylko wtedy kiedy wstaję rano do pracy. Nakładam je na powieki na 20-15 minut, w tym czasie wykonuję inne czynności porannego szykowania się lub jem śniadanie. Jedynie trochę wkurza mnie to, że w trakcie jedzenia płatki te trochę odklejają się od skóry i muszę je poprawiać (na szczęście nie spadają z twarzy). Kiedy je zdejmuję, wklepuję pozostałości płynu w skórę, czekam, aż się wchłonie, następnie nakładam makijaż. Po aplikacji tych płatków nie stosuję już kremu pod oczy, bo co za dużo to niezdrowo. Z efektu jestem bardzo zadowolona, skóra pod oczami jest odpowiednio nawilżona, moje drobne zmarszczki są wygładzone, opuchnięcia pod oczami znikają, jednak cienie pozostają, ale z tym radzę już sobie makijażem. To już moje drugie opakowanie tych płatków i pewnie kupię jeszcze trzecie. Stosuję jedną parę płatków dziennie, nie stosuję ich codziennie, więc wystarczają mi na około miesiąc.


A Wy znacie PUREDERM, kolagenową maseczkę pod oczy?
Lubicie używać maseczki/płatki pod oczy?

czwartek, 29 października 2020

Denko październik 2020

No i zaczął się listopad, czyli nadszedł czas na prezentację moich zużytych kosmetyków. W tym miesiącu byłam mniej aktywna niż w poprzednich, bo niestety brakowało mi czasu na publikowanie postów częściej niż dwa razy w tygodniu. W zamian za to zamierzam się dzisiaj pochwalić moim dużym  Denkiem, więc już  nie przedłużając, biorę się za prezentację!


Perfecta Ice patch, hydrożelowe platki-kompres pod oczy, PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy, Soraya, AQUA SHOT, Kremowy Mineralny Hydrożel, AA Hydro Sorbet nawilżający żel do mycia twarzy, Be Beauty opuncja. Konsystencja kremowa, biała, zapach łagodny, prawie niewyczuwalny, Bielenda Crystal Glow, maseczka primer nawilżająco-rozświetlająca różowy kwarc, ekstrakt z orchidei, Bielenda Crystal Glow, kryształowy peeling gruboziarnisty ametyst, ekstrakt z kwiatu lotosu, Be Beauty 3 etapowy zabieg do twarzy, AVON, Wygładzająca maska do twarzy w płachcie, Cien, maseczka detoksykująca z aktywnym węglem peel-off, Cień Rajski banan, intensywna regeneracja, Cień maseczka beztroski kokos, Be Beaty, Żel pod prysznic Tropical Green,AVON, Planet Spa, Regenerująco-ujędrniające masło do ciała, Isana peeling do ciała mango i kawa, Be Beauty Szampon do włosów Fiber Intensity, AVON, Woda toaletowa Scent mix velet Amber, Blue, Zmywacz do paznokci, Ziaja wazelina




TWARZ



Perfecta Ice patch, hydrożelowe platki-kompres pod oczy, PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy, Soraya, AQUA SHOT, Kremowy Mineralny Hydrożel, AA Hydro Sorbet nawilżający żel do mycia twarzy
 
Perfecta Ice patch, hydrożelowe platki-kompres pod oczy. Czuć przyjemne chłodzenie w trakcie aplikacji, płatki dobrze przylegają do twarzy. Cienie pod oczami mniej widoczne oraz wygładzone drobne zmarszczki. Może jeszcze kiedyś do nich wrócę.

PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy. Ta maseczka w postaci płatków pod oczy jest po prostu świetna! Po jej użyciu pod moimi oczami nie widać drobnych zmarszczek ani worów i cieni pod oczami kidsy wstaję przed 6 rano. Na pewno jeszcze je kupię i to przy najbliższej okazji! 

Soraya, AQUA SHOT, Kremowy Mineralny Hydrożel. Świetnie się u mnie sprawdzał ten hydrożel w okresie letnim, jednak teraz w okresie jesiennym jest dla mnie za słaby i potrzebuję większego nawilżenia. Może jeszcze do niego wrócę, ale tylko latem. Jego recenzja TUTAJ.

AA Hydro Sorbet nawilżający żel do mycia twarzy. Trochę bubulowaty był ten żel, ale twardo go używałam, bo nie lubię wyrzucać kosmetyków. Używanie go szło mi trochę opornie, ale dałam radę. Nie muszę chyba mówić, że już więcej nie kupię tego żelu. Dużo by o nim pisać, dlaczego się nie sprawdził, dlatego odsyłam Was do jego recenzji TUTAJ.

Be Beauty opuncja. Konsystencja kremowa, biała, zapach łagodny, prawie niewyczuwalny, Bielenda Crystal Glow, maseczka primer nawilżająco-rozświetlająca różowy kwarc, ekstrakt z orchidei, Bielenda Crystal Glow, kryształowy peeling gruboziarnisty ametyst, ekstrakt z kwiatu lotosu, Be Beauty 3 etapowy zabieg do twarzy

Be Beauty opuncja. Konsystencja kremowa, biała, zapach łagodny, prawie niewyczuwalny. Moja skóra była po niej wygładza i nawet nawilżona, ale nie na tyle, żebym nie musiała użyć kremu do twarzy. Za tak niską cenę, czyli za niecałe 2zł myślę, że warto ją wypróbować.

Bielenda Crystal Glow, maseczka primer nawilżająco-rozświetlająca różowy kwarc, ekstrakt z orchidei. Piękny słodki zapach, konsystencja kremowa koloru różowego. Jkjo baza pod makijaż sprawdziła się całkiem dobrze. Moja twarz była rozświetlona za sprawą małych srebrnych drobinek.  Użyłam jej zamiast kremu na dzień. Ogólnie skóra po niej była nawilżona i gładka jednak po dłuższym czasie trochę za bardzo się świeciła w strefie T.

Bielenda Crystal Glow, kryształowy peeling gruboziarnisty ametyst, ekstrakt z kwiatu lotosu. Konsystencja piękna! Jest ona koloru fioletowego, posiada przezroczyste drobinki i mieni się brokatem, po prostu pyłek jak z bajki. Zapach ładny słodki, ale nie taki ładny jak maseczki rose costam Mycie nim twarzy to sama przyjemność. Skóra po nim jest gładka i miękka. Jeden z moich ulubionych peelingów, na pewno jeszcze do niego wrócę.

Be Beauty 3 etapowy zabieg do twarzy. Kupiłam w Bierdonce za "grosze".  W skład tego zabiegu wchodzi: Scrub, maska i esencja. Skrub, który ma zieloną konsystencję, w której znajdują się małe drobinki oraz duże. Podczas mycia nim twarzy niestety nie czuć żadnych z nich, więc mam wątpliwości, że dał radę zedrzeć prawidłowo martwy naskórek. Zapach całkiem przyjemny. Maska, która ma piękny kokosowy zapach i jest koloru białego oraz kremową konsystencję, którą dobrze się nakłada na twarz. Skóra po niej jest po niej nawilżona, miękka i odżywiona. Esencja, która spokojnie wystarcza na dwie aplikacje. Jest przezroczysta, gęsta, zapach ma niewyczuwalny. Wolno się wchłania, kiedy już się wchłonie, skóra twarzy wydaje się sztywna, tak jakby miała na sobie skorupę. Efekty były niewidocznie. Z tego 3 etapowego zabiegu tylko przypadła mi do gustu maseczka, więc już go nie kupię.

AVON, Wygładzająca maska do twarzy w płachcie, Cien, maseczka detoksykująca z aktywnym węglem peel-off, Cień Rajski banan, intensywna regeneracja, Cień maseczka beztroski kokos

AVON, Wygładzająca maska do twarzy w płachcie. Efekt nijaki i nie ma co się o niej rozpisywać, ale jeśli jesteście ciekawi więcej, na temat tej maski zapraszam TUTAJ.

Cien, maseczka detoksykująca z aktywnym węglem peel-off. Konsystencja czarna żelowa. W trakcie aplikacji czułam mocne pieczenie, ale jakoś dałam radę wytrzymać. Przy ściąganiu jej miałam wielki problem, bo po ponad 20 minutach nie zaschła mi dobrze. Moja skóra po niej była taka sama jak przed aplikacją, więc nie użyję jej już jej więcej.

Cień Rajski banan, intensywna regeneracja. Piękny zapach, konsystencja kremowa. W trakcie aplikacji piekła mnie skóra. Zalecane jest, żeby po aplikacji maseczkę wklepać w twarz lub zmyć wacikiem, jednak takie mocne czułam pieczenie, że musiałam ją zmyć. Po zmyciu jej twarz z początku wydawała się sucha, ale gładka i miała wyrównany koloryt. Użyłam jej na noc, niestety efekty nie utrzymywały się już na drugi dzień.

Cień maseczka beztroski kokos. Najpiękniejszy zapach maseczki, jaki kiedykolwiek miałam! Aż miałam ochotę ją zjeść! Po tej maseczce moja twarz wyglądała, jakbym miała lekką opaleniznę. Oprócz tego moja twarz miała wyrównany koloryt i była nawilżona. Wystarczyła na dwie aplikacje, Szkoda, że nie odkryłam tej maseczki latem, kiedy podczas opalania, moja twarz była bielsza od reszty ciała.



CIAŁO



 
Be Beaty, Żel pod prysznic Tropical Green,AVON, Planet Spa, Regenerująco-ujędrniające masło do ciała, Isana peeling do ciała mango i kawa


Be Beaty, Żel pod prysznic Tropical Green. W trakcie mycia czuć piękny zapach tropikalnych owoców. Dobrze się pieni, dokładnie myje i jestem z niego bardzo zadowolona, chociaż zapach mógłby się utrzymywać na skórze dłużej, ale nie narzekam.

AVON, Planet Spa, Regenerująco-ujędrniające masło do ciała. Bardzo polubiłam to masło, ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania, oprócz tego doskonale nawilża i ujędrnia ciało. Trochę tylko zawiódł mnie zapach, który był nijaki, jednak mimo to bardzo byłam zadowolona z tego masła i może jeszcze do niego wrócę. Jego recenzja TUTAJ.

Isana peeling do ciała mango i kawa. Zapach ładny, ale bardziej podobał mi się zapach wersji kawowo-kokosowej. Masowało mi się nim ciało bardzo ciężko ze względu na sypką konsystencję (jest ona  taka sama jak jego kawowo-kokosowej wersja). Skóra po nim była gładka i nawilżona, nie musiałam nawet używać balsamu nawilżającego. Niestety, mimo że bardzo lubię ostre peelingi, ten był dla mnie zbyt ostry i miałam po nim lekko pokaleczone ręce...


RESZTA



Be Beauty Szampon do włosów Fiber Intensity, AVON, Woda toaletowa Scent mix velet Amber, Blue, Zmywacz do paznokci, Ziaja wazelina

Be Beauty Szampon do włosów Fiber Intensity. Włosy po nim były gęste i nie puszyły się. Zwyczajny szampon do włosów, nie wyróżniał się on niczym szczególnym od innych szamponów, z którymi ostatnio miałam styczność. Poprawie radził sobie z umyciem moich włosów, jednak aby je rozczesać, musiałam wspomagać się odzywkami do włosów ułatwiających rozczesywanie.

AVON, Woda toaletowa Scent mix velet Amber. Piękny słodki zapach, szkoda, że taka mała pojemność. Dosyć długo utrzymuje się na skórze i chętnie jeszcze wrócę do tego zapachu (o ile jeszcze będzie dostępny).

Blue, Zmywacz do paznokci. Bardzo musiałam się namęczyć, żeby zmyć z jego pomocą lakier z paznokci... Kupiłam go tylko dlatego, że nie miałam zbyt dużego wyboru wśród zmywaczy. Dobrze, że chociaż był tani.

Ziaja wazelina. Ratuje ona moją suchą skórę w tym okropnym jesiennym czasie, kiedy się przesusza w takich miejscach jak łokcie, ręce, kąciki ust. Dlatego uważam, że zawsze warto mieć w domu małe, ale za to bardzo wydajne opakowanie. Tak więc po skończeniu tej wazeliny wzięłam się za kolejne opakowanie.


PODSUMOWANIE



Z tego wszystkiego najbardziej polubiłam się z PUREDERM, kolagenową maseczką pod oczy, która jest dla mnie wybawieniem w ostatnich dniach, kiedy to ze względu na wczesne wstawanie, nie wysypiam się, więc odbija się na tym mój wygląd. Trochę zawiodłam się na maseczkach z Cien, bo ich opisy i piękne owocowe opakowania wyglądały bardzo zachęcająco, więc myślałam, że na pewno się z nimi polubię, ale niestety wyszło inaczej.


Miałyście coś z tych kosmetyków?
Który z nich spodobał Wam się najbardziej?

środa, 28 października 2020

AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

Dzisiaj zamierzam napisać Wam o tym, jak to „zaszalałam” na promocjach w Rossmannie i kupiłam aż jeden produkt. Oglądając przecenione produkty do makijażu, długo zastanawiałam się co mam sobie kupić. Koniecznie chciałam dorwać coś fajnego po atrakcyjnej cenie, jednak nie mogłam się na nic zdecydować... I tak chodziłam w jedną i w druga stronę, aż tu nagle wybiła godzina 19:50 i pani ekspedientka zaczęła prosić już klientów do kasy, ponieważ Rossmann czynny był tylko do 20.


A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

Z racji tego, że mój puder do twarzy był już na wykończeniu i nie miałam żadnego innego w zapasie, po długim zastanowieniu, kupiłam prawie na siłę AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g. Zdecydowałam się na niego, ponieważ ostatnio bardzo polubiłam sypkie pudry, a także duże znaczenie ma dla mnie matowe wykończenie makijażu. Puder ten przeceniony był z 35,99 zł na 14,39 zł. Czy ten produkt kupiony na siłę okazał się dobrym zakupem? Zapraszam do recenzji.

A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

Jego aplikacja jest prosta. Należy na nawilżoną i oczyszczoną twarz (na której może być podkład) nałożyć za pomocą pędzelka niewielką ilość pudru. Zalecane jest, aby aplikować go zgodnie z kierunkiem wzrostu włosków na skórze.  

OPAKOWANIE



A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g znajduje się w przezroczystym plastikowym  pojemniczku, który posiada białą zakrętkę. Posiada on również korek, który zapobiega rozprzestrzenianiu się pylenia pudru z opakowania (mój poprzedni puder sypki nie miał takiego korka i strasznie się pylił, co bardzo mnie wkurzało). Pod tym korkiem znajduje się miękkie gęste sitko. Zobaczcie sami:


A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

A teraz z biska:


A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g


SKŁAD


A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

Jeszcze nigdy nie miałam pudru, który posiałby wyciąg z aloesu lub ekstrakt z owoców acai, więc byłam bardzo ciekawa jego działania. 



MOJA OPINIA



A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g ma wygodne opakowanie, w sprawny sposób nakładam go za pomocą pędzelka. Mimo sypkiej konsystencji, przy nakładaniu pudru, nie rozprzestrzenia się nadmiar pyłku. Ma delikatną strukturę, która dopasowuje się do odcienia skóry i nie tworzy efektu maski. Nie zatyka porów ani nie powoduje podrażnień. Nakładam go na skórę posmarowaną podkładem oraz zdarza mi się go też nałożyć na skórę posmarowaną zwykłym kremem na dzień (zależy jaki efekt makijażu chcę uzyskać). Po nałożeniu pudru na twarz niedoskonałości są mniej widoczne, a w pierwszych godzinach (tak do 2-3 godzin) skóra jest idealnie matowa Jednak niestety z godziny na godzinę staje się coraz mniej matowa, aż pod koniec dnia zaczyna się lekko błyszczeć. Wtedy z pomocą przychodzą mi bibułki matujące do twarzy (ale o nich już w innym poście). Ogólnie nawet jestem zadowolona z tego pudru, bo zdarzało mi się trafiać z pudrami znacznie gorzej. Myślę, że przy suchej skórze (a nie takiej mieszanej i wymagającej jak moja) ten puder sprawdziłby się jeszcze lepiej.


A Wy miałyście AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g?

Jaki jest Wasz ulubiony puder do twarzy?

sobota, 24 października 2020

AVON Szminka True Colour & Mark. Błyszczyk do ust

W końcu przyszedł czas na prezentację moich dwóch nowych malowideł. Jakiś czas temu pisałam o tym, jak podkreślić makijaż oczu z paletami cieni do powiek z Avonu, dlatego dzisiaj zamierzam zaprezentować Wam moje nowe malowidła do ust. 


Jesienią postanowiłam zmienić nieco odcienie szminek i błyszczyków na  bardziej pasujące do tej pory roku, czyli stonowane i ciemniejsze. Tak więc zapraszam Was do dalszego czytania (i przy okazji przepraszam za brzydką jakość pierwszego zdjęcia, ale nie miałam już cierpliwości do robienia ładniejszych zdjęć).

AVON Szminka True Colour & Mark. Błyszczyk do ust

Ostatnio w moje ręce wpadły dwa malowidła do ust, czyli Szminka True Colour i Mark. Błyszczyk do ust. Oczywiście obie te nowości zamówiłam z Avonu po atrakcyjnych cenach. Przyjrzyjmy się zatem im bliżej!


SZMINKA TRUE COLOR


AVON Szminka True Colour

Szminka True Colour kosztowała mie tylko 19,99 zł (w promocji).  Jej pojemność to 3,6 g, a wybrany odcień to O Chic. Mimo że rzadko używam szminek, uważam, że kiedyś mogą mi się przydać, dlatego zawsze można znaleźć w mojej kosmetyczce przynajmniej jedną szminkę.


OPIS PRODUCENTA


"Matowa szminka na każdą okazję Avon True Color sprawi, że Twoje usta zadadzą szyku w wielkim mieście, zachwycając wyrazistym kolorem przez długie godziny
Trwała matowa szminka powiększająca usta w naturalnych kolorach z palety Avon

Efekt:

 nasycone intensywnym kolorem zmysłowe i nawilżone usta

Jak stosować?

Nałóż szminkę na usta – od środka w kierunku zewnętrznym. Po pomalowaniu górnej i dolnej wargi przyciśnij je do siebie i delikatnie poruszaj. Następnie, za pomocą bibułki lub serwetki umieszczonej między wargami, odciśnij nadmiar kosmetyku."


SKŁAD


RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL, POLYGLYCERYL-2 DIISOSTEARATE, SQUALANE, MYRISTYL LACTATE, ETHYLHEXYL METHOXYCINNAMATE, OZOKERITE, MICROCRYSTALLINE WAX, C10-30 CHOLESTEROL/LANOSTEROL ESTERS, GLYCERYL TRIACETYL HYDROXYSTEARATE, POLYBUTENE, POLYGLYCERYL-3 DIISOSTEARATE, SYNTHETIC WAX, PPG-51/SMDI COPOLYMER, STEARYL DIMETHICONE, SILICA, NYLON-12, CAPRYLYL GLYCOL, ACRYLATES COPOLYMER, CALCIUM SODIUM BOROSILICATE,C12-15 ALKYL BENZOATE, PARFUM, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, LITHIUM MAGNESIUM SILICATE, BHT, TIN OXIDE, TOCOPHERYL ACETATE, QUATERNIUM-18, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, TOCOPHEROL, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER, SILICA DIMETHYL SILYLATE, CERA ALBA, POLYESTER-1, PEG-200, [+/- CI 15850, MICA, CI 77891, CI 19140, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77120, CI 17200, CI 75470, CI 45380, CI 15985, CI 42090, CI 77742, CI 45410].


OPAKOWANIE



AVON Szminka True Colour

Szminka True Colour znajduje się w plastikowym opakowaniu koloru srebrno-czarnego. Aby się pomalować, należy zdjąć zakrętkę i wysunąć szminkę ze środka przekręcając w jedną stronę czarnym końcem (czyli tak jak się aplikuje większość szminek).


JAK SIĘ PREZENTUJE NA RĘCE



AVON Szminka True Colour


JAK SIĘ PRZEZNTUJE NA USTACH


AVON Szminka True Colour


MOJA OPINIA


Szminka True Colour zapachem nie wyróżnia się niczym szczególnych pośród innych szminek. Przyjemnie maluje się nią usta. Po nałożeniu na ustach czuć nawilżenie, a usta są gładkie. Nakładam tę szminkę mniej więcej ta jak zaleca producent, czyli po pomalowaniu obu warg odciskam nadmiar szminki chusteczką, następnie maluję drugą warstwą. Niestety po 2-3 godzinach zjadam już ją z ust i makijaż ust trzeba poprawić, bo po tym czasie usta są suche i znowu potrzebują nawilżenia. Odcień ten bardzo mi się podoba, jest delikatny i w sam raz pasuje do mojej biurowej pracy (nie wiem czy skopiowałam właściwy opis producenta, ale ta szminka nie ma nic wspólnego z matem). Jednak efekt nawilżenia mógłby dłużej się utrzymywać na ustach.



MARK, BŁYSZCZYK DO UST



Mark. Błyszczyk do ust

Mark, błyszczyk do ust kosztuje 25,00 zł. Jego pojemność to 7 ml, a wybrany odcień to Mauve. Kupiłam go, bo bardzo lubię błyszczyki do ust i w przeciwieństwie do szminek, maluję się nimi codziennie. Poza tym miałam kiedyś ten błyszczyk i bardzo dobrze go wspominam, dlatego postanowiłam teraz do niego wrócić.


OPIS PRODUCENTA


"Błyszczyk powiększający usta Mark Avon dodaje im blasku, ujędrnia i nawilża skórę warg, a dzięki formule 3D sprawia, że wyglądają pełniej i bardziej kusząco.
Działanie: formuła 3D z retinolem, kolagenem i kofeiną pobudza krążenie, a kompleks witaminowy A, C i E intensywnie nawilża skórę

Efekt:

pełniejsze, gładsze i przyjemnie miękkie usta o kuszącym połysku

Jak stosować?

Nanieś niewielką ilość błyszczyka na środkową część dolnej wargi, następnie rozprowadź kosmetyk po całej powierzchni ust, delikatnie pocierając wargami."


SKŁAD



HYDROGENATED POLYISOBUTENE, DIISOSTEARYL FUMARATE, POLYBUTENE, BUTYLENE/ETHYLENE/STYRENE COPOLYMER, ETHYLENE/PROPYLENE/STYRENE COPOLYMER, RETINYL PALMITATE, TOCOPHERYL ACETATE, ASCORBYL PALMITATE, PALMITOYL OLIGOPEPTIDE, BETA-CAROTENE, METHYL DIISOPROPYL PROPIONAMIDE, BENZOIC ACID, GLYCINE SOJA (SOYBEAN) OIL, ETHYLHEXYL PALMITATE, LECITHIN, C12-15 ALKYL BENZOATE, TRIBEHENIN, RETINOXYTRIMETHYLSILANE, SORBITAN ISOSTEARATE, AROMA, [+/-ACRYLATES COPOLYMER, CALCIUM ALUMINUM BOROSILICATE, TIN OXIDE, ISOPROPYL TITANIUM TRIISOSTEARATE, SILICA, MICA, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77891, CI 15850, CI 19140, CI 45410, CI 42090]


OPAKOWANIE



Mark. Błyszczyk do ust

Mark. Błyszczyk do ust mieści się w plastikowym przezroczystym opakowaniu oraz posiada białą zakrętkę, na której znajduje się pędzelek do malowania.


JAK SIĘ PREZENTUJE NA RĘCE



Mark. Błyszczyk do ust


JAK SIE PREZENTUJE NA USTACH



Mark. Błyszczyk do ust



MOJA OPINIA


Mark, Błyszczyk do ust ma lepką konsystencję o miętowym zapachu. Dzięki pędzelkowi z miękkim włosiem przyjemnie się go nakłada na usta. Po nałożeniu czuć chłodzenie i orzeźwienie, nie ma mrowienia, o którym pisze producent. Usta wydają się po nim pełniejsze i gładkie. Są nawilżone przez długi czas. Czuć ten błyszczyk na ustach przez około 5 godzin (o ile nie jem w tym czasie). Według mnie na ustach wygląda jak zwykły bezbarwny błyszczyk, ale nie przeszkadza mi to, bo zazwyczaj rano zależy mi na delikatnym makijażu. Ze względu na chłodzenie, które czuć na ustach, bardziej nadaje się on bardziej latem niż jesienią, więc na pewno wrócę do niego jeszcze w tych cieplejszych miesiącach.


A Wy miałyście Szminkę True Colour lub Mark, Błyszczyk do ust?
Czym najbardziej lubicie malować usta jesienią?

środa, 21 października 2020

Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.

Ostatnio naszła mnie chęć na wypróbowanie kosmetyków nawiązujących do różnych zbóż, dlatego możecie się domyślić, że dzisiaj zaprezentuję Wam jeden z takich kosmetyków. Będzie to krem do twarzy na noc, ponieważ mój poprzedni krem skończył się już, a taka jest kolej rzeczy, że musiałam go zastąpić innym i tym sposobem padło właśnie na Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.



Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.

Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc kupiłam w Rossmannie za 14,99 w promocji. Pojemność tego kremu to 50 ml. Na jego opakowaniu znajduje się wiele ciekawych informacji o tej ciekawej linii Vegan Muesli oraz o jego składnikach aktywnych. Zresztą zobaczcie sami!


OPIS PRODUCENTA

 


Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.

Z racji, że jesienią i zimą moja skóra (i na pewno większości osób też) potrzebuje większego nawilżenia niż latem, czy wiosną, dlatego zdecydowałam się na krem przeznaczony do skóry suchej i odwodnionej, mimo że ogólnie mam cerę mieszaną.  Bardzo lubię w kosmetykach mleczko kokosowe, które zawsze świetnie nawilża moją cerę. Z kolei z olejem z kiełków pszenicy i ekstraktem z owsa spotkałam się pierwszy raz więc byłam bardzo ciekawa działania tych składników aktywnych.

Belenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.


Oprócz tego możemy się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o linii Vegan Muesli, a także jak stosować ten krem.


SKŁAD



Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.



OPAKOWANIE


Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.

Zajrzyjmy zatem do środka tego bardzo zachęcającego i ciekawie opisanego opakowania. Zobaczmy w czym znajduje się Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.

Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.

W środku znajduje się słoiczek o pojemności 50 ml. Jest on biały, szklany oraz ma plastikową zakrętkę koloru brązowego. Zakryty jest srebrną folią, którą trzeba oderwać, aby dostać się do kremu.


KONSYSTENCJA


 
Belenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.

Konsystencja Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc jest gęsta, lekka i  kremowa. Ma biały kolor o zapachu muesli, jest on bardzo delikatny  i przyjemny. 


MOJA OPINIA



Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc.

Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc ma piękną szatę graficzną nawiązującą do owsa i pszenicy. Opakowanie jest bardzo wygodne w użyciu, dzięki wygodnemu słoiczku łatwo się go nakłada. Bardzo mi się podoba jego lekka konsystencja, która łatwo się rozprowadza na skórze, nie lepi się, nie zatyka porów, ani nie obciąża skóry.  Zapach przyjemny, choć bardzo delikatny i ledwo wyczuwalny, kojarzy mi się z pysznym  muesli, który jada się na śniadanie. Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc idealnie nawilża skórę i odżywia ją. Używam tego krem tylko na noc, bo na tę chwilę na dzień mam już swojego ulubieńca. Jako krem na noc sprawdza się świetnie i mam dzięki niemu gładka i promienną skórę rano. Planuję również wypróbować inne kosmetyki z serii Vegan Muesli.

A Wy znacie Bielenda Vegan Muesli, nawilżający krem na dzień i na noc?
Lubicie kosmetyki tej linii Vegan Muesli?

sobota, 17 października 2020

Avon Senses Happiness

Każdy, kto stosuje lub stosował kosmetyki z Avonu, na pewno kojarzy żele do mycia ciała Senses. Mają one wiele pięknie pachnących zapachów, które, powiedziałabym nawet, że pachną równie pięknie, jak perfumy z tej firmy. Dodatkowo charakteryzują się niską ceną, która zachęca do wypróbowania tych jakże świetnych produktów!


Dzisiaj mam do zaprezentowania jeden z pięknie pachnących żeli pod prysznic, jakim jest kremowy nawilżający żel do mycia ciała, Avon Senses Happiness. Kupiłam go za około 4 zł (w promocji oczywiście), jego pojemność to 250 ml. Tak więc nie czekajmy już dłużej i zobaczmy, co producent ma nam o nim do powiedzenia o tym żelu:

Avon Senses Happiness


OPIS PRODUCENTA



"Kremowy nawilżający żel pod prysznic Avon Senses Happiness o zmysłowym zapachu granatu i frezji, z dodatkiem odżywczego balsamu – do codziennego stosowania. Aromatyczny nawilżający żel pod prysznic do każdego rodzaju skóry

Działanie: delikatnie oczyszcza i intensywnie nawilża ciało, nadając mu jedwabistą miękkość
Efekt: gładka, odświeżona i głęboko odżywiona skóra

Szybki prysznic w biegu czy aromatyczny rytuał przy świecach? Bez względu na to, ile czasu poświęcasz na pielęgnację, pewnie liczy się dla Ciebie, by była skuteczna i przyjemna. Nasz aromatyczny żel dokładnie oczyści Twoją skórę, rozpieszczając ją intensywnym nawilżeniem. Jego kremowa formuła ochroni ją także przed podrażnieniami, aby na dłużej pozostała gładka i miękka w dotyku. Kosmetyk wzbogaciliśmy pachnącą kompozycją z nutami owocu granatu i kwiatu frezji - ten zapach pozostanie z Tobą na dłużej.

Jak stosować?

Nałóż żel Avon na gąbkę, myjkę lub dłoń i rozprowadź na całym ciele, ciesząc się aromatyczną pianą. Następnie spłucz kosmetyk wodą. 

Inspiracja:

Twoje ciało, aby pięknie wyglądać, potrzebuje kompleksowej pielęgnacji – po kąpieli wypróbuj jeden z naszych odżywczych balsamów do ciała z drogocennymi olejkami, aby zapewnić skórze intensywne nawilżenie i głęboką regenerację."



SKŁAD



Avon Senses Happiness


KONSYSTENCJA I ZAPACH



Avon Senses Happiness


Konsystencja żelu Avon Senses Happiness jest kremowa nie za rzadka i nie za gęsta, w sam raz. Zapach słodki ani trochę nie czuć sztuczności, czuć w nim świeży granat i frezję.  


Avon Senses Happiness



MOJA OPINIA

 

Opakowanie kremowego nawilżającego żelu do mycia Avon Senses Happiness jak dla mnie jest w miarę wygodne w użyciu, podoba mi się to, że jest przezroczyste, dzięki temu widzę, ile jeszcze żelu mi zostało, oprócz tego jest plastikowe, co nie grozi potłuczeniem się, kiedy się wyślizgnie z ręki pod prysznicem. Bardzo podoba mi się kolor tego żelu, uwielbiam takie cukierkowe barwy. Konsystencja świetna! Jest ona kremowa i łato się rozprowadza po ciele (a nakładam go dłonią) oraz szybko się pieni. Zapach piękny, słodki czuć egzotyczne owoce, tak jak napisałam wcześniej, ten zapach nie ma nic wspólnego ze sztucznością, jaką można poczuć w innych żelach do mycia ciała. Po umyciu i wytarciu się zapach tego żelu ten długo utrzymuje się na skórze, pozostawiając aromatyczną woń granatu i frezji. Dodatkowo skóra po nim jest miękka, gładka i nawilżona. Bardzo jestem zadowolona z tego kremowego żelu, to jeden z moich ulubionych zapachów Avon Senses. Bardzo polecam ten żel miłośnikom kosmetyków z Avonu i nie tylko.


A Wy znacie kremowy żel pod prysznic Avon Senses Happiness?
Jaki jest Wasz ulubiony zapach z tej serii?

środa, 14 października 2020

Kremy do rąk NIUQI, AVON, HEBE

W tych jesiennych i zimniejszych dniach, na pewno każdy z Was powoli już zaczyna walczyć z przesuszającą się skóra rąk. W związku, z czym częściej trzeba kremować ręce. Na pewno w każdej torebce i na każdej toaletce znajduje się jeden z najważniejszych kosmetyków w tym ciężkim okresie dla naszych dłoni, jakim jest krem do rąk.


NIUQI BODY FOOD, Mango, regenerujący krem do rąk,  Avon Care, Wygładzający krem do rąk o zapachu jaśminu, Hebe cosmetics, krem do rąk w piance, intensywna regeneracja


Jak widać na powyższym zdjęciu, w pełni jestem przygotowana na jesień, ponieważ zaopatrzyłam się w aż trzy kremy do rąk. Tak więc zapraszam Was dzisiaj na krótką recenzję każdego z nich. Który z tych kremów okazał się dla mnie najlepszy ratując moje dłonie w tych ciężkich, zimnych czasach? Zapraszam do dalszego czytania!



NIUQI BODY FOOD, 

MANGO, REGENYRUJĄCY KREM DO RĄK



NIUQI BODY FOOD, Mango, regenerujący krem do rąk



SZCZEGÓŁY



NIUQI BODY FOOD, Mango, regenerujący krem do rąk


MOJA OPINIA 



NIUQI BODY FOOD, Mango, regenerujący krem do rąk kupiłam w Biedronce za 4-5 zł. Ostatnio bardzo polubiłam zapach mango w kosmetykach, dlatego właśnie skusiłam się na ten krem. Czuć w nim piękny zapach tego świeżych i smacznych owoców, który utrzymuje się na dłoniach przez jakiś czas. Konsystencja kremu jest kremowa i gęsta, koloru żółtego, która łatwo się rozprowadza na dłoniach. Oprócz tego nawilża on ręce oraz regeneruje, pozostawiając je gładkie. Noszę go w torebce i jestem bardzo zadowolona z tego kremu. Polecam go miłośnikom owocowych zapachów.


AVON CARE, 

WYGŁADZAJĄCY KREM DO RĄK O ZAPACHU JAŚMINU



Avon Care, Wygładzający krem do rąk o zapachu jaśminu


SZCZEGÓŁY



Avon Care, Wygładzający krem do rąk o zapachu jaśminu


MOJA OPINIA

 
Avon Care, Wygładzający krem do rąk o zapachu jaśminu zamówiłam z Avonu za około 4 zł. Bardzo lubię kosmetyki z Avon Care i miałam już chyba każdy zapach kremu do rąk z tej linii. Krem ten ma piękny, delikatny zapach jaśminu. Konsystencja jest gęsta i łatwo się rozprowadza na skórze. Dłonie są po tym kremie gładkie, miękkie i przez długi czas nawilżone. Jestem bardzo zadowolona z tego kremu, tak jak powyższy krem, noszę go w torebce, abym miała go zawsze przy sobie. Polecam ten krem miłośnikom kosmetyków z Avonu, szczególnie serii Avon Care (oprócz tego zapachu polecam również krem do rąk Avon Care kakaowy, kokosowy i bananowy, które są równie fajne i pięknie pachną).



HEBE COSMETICS, 

KREM DO RĄK W PIANCE, INTENSYWNA REGENERACJA


Hebe cosmetics, krem do rąk w piance, intensywna regeneracja


SZCZEGÓŁY



Hebe cosmetics, krem do rąk w piance, intensywna regeneracja


MOJA OPINIA



Hebe cosmetics, krem do rąk w piance, intensywna regeneracja kupiłam w Hebe za 8 zł. Uwielbiam jego konsystencje pianki, która łatwo i przyjemnie się rozprowadza na dłoniach! Krem ten posiada tylko jeden mały minusik, jakim jest nijaki zapach, ale nie przeszkadza on w aplikacji go. Idealnie regeneruje on skórę dłoni, które są po nim nawilżone i odżywione przez długi czas. Mimo nijakiego zapachu, jestem z tego kremu bardzo zadowolona, zajmuje on honorowe miejsce na mojej szafce nocnej. Polecam go miłośnikom kosmetyków o konsystencji pianki, a jeszcze bardziej polecam jego kokosową wersję (pisałam o niej TUTAJ), która działa na dłonie w podobny sposób i do tego ma piękny kokosowy zapach.



PODSUMOWANIE


 
W zasadzie nie wiem który z powyższych kremów sprawdza się u mnie najlepiej. Każdy z nich jest inny i na swój sposób świetny. NIUQI BODY FOOD, Mango, regenerujący krem do rąk ma najpiękniejszy zapach z tych kremów. Avon Care, Wygładzający krem do rąk o zapachu jaśminu najlepiej z nich nawilża skórę, która przez długi czas jest gładka i odżywiona. Hebe cosmetics, krem do rąk w piance, intensywna regeneracja ma najlepszą konsystencję z tych wszystkich kremów, ponieważ jest ona w postaci pianki, którą przyjemnie nakłada się na ręce. W sumie nakładanie każdego z tych kremów to sama przyjemność i dzięki nim sucha skóra rąk mniej mnie dotyczy.


A Wy miałyście któryś z tych kremów?
Który z nich zainteresował Was najbardziej?
 

Your Natural Side Olej z pestek moreli

Dzisiaj przedstawię Wam kolejny ciekawy naturalny olejek z pestek smacznych owoców, z którym nie miałam wcześniej styczności. Jego marka jes...

Popular Posts