Translate

środa, 2 grudnia 2020

Denko listopad 2020

Skończył się listopad i mamy już długo wyczekiwany grudzień. Miejscami zrobiło się biało na dworze, przez co czuć już powoli święta. Jednak nie o świętach będzie dzisiejszy post, a o czymś, o czym piszę co miesiąc. Tak, dobrze przeczytaliście tytuł tego wpisu, dzisiaj przedstawię Wam moje zużycia kosmetyczne. Więc nie przedłużając, zapraszam do dalszego czytania (bo trochę się tego się nazbierało).



Pod spodem znajdują się krótkie opisy kosmetyków, które już wcześniej były przeze mnie zrecenzowane, dlatego nie rozpisywałam się zbytnio na ich temat, oczywiście umieściłam odnośniki do stron z recenzjami, jeśli jesteście zainteresowani ich szczegółowym opisem. Są też krótkie recenzje kosmetyków, których uznałam, że nie ma sensu robić ich szczegółowych recenzji. Począwszy, tradycyjnie od kosmetyków do twarzy biorę się, w końcu za prezentację moim zużyć tego miesiąca. 



TWARZ


Bielenda Black Sugar Detox krem do twarzy, PILATEN MASKA NA USTA KOLAGENOWA, PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Bielenda Black Sugar Detox krem do twarzy. Ciężko mi opisać ten krem, bo użyłam go tylko raz, gdyż jest to tylko próbka, ale po tym jednym razie uważam, że ma on bardzo fajną, lekką konsystencję i przyjemny zapach. Po jednym użyciu mogę tylko tyle stwierdzić, że  moja skóra była w dobrej kondycji, więc może kiedyś zaopatrzę się w większą wersję tego kremu i napiszę więcej na jego temat.

PILATEN MASKA NA USTA KOLAGENOWA. Bardzo byłam zadowolona z tej maski, jest tania i bardzo skuteczna. Na pewno jeszcze ją kiedyś kupię. Recenzja TUTAJ.

PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy. Uwielbiam te maseczki. Maskują moje worki i cienie pod oczami. To już moje drugie opakowanie i z pewnością nie ostanie, tylko jedna rzecz mi się nie spodobała... Nie wiem jak to się stało, ale mimo 30 sztuk płatków, miałam w opakowaniu nieparzystą liczbę. Recenzja TUTAJ.


Bielenda Black Sugar DetoxMaska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca i Bielenda Vegan Muesli Maseczka+Peeling 2w1 nawilżająco-oczyszczająca, Eveline błyskawiczna maseczka wygładzająca, Cień maseczka słoneczne mango, Cien nawilżająca maseczka.

Bielenda Black Sugar DetoxMaska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca i Bielenda Vegan Muesli Maseczka+Peeling 2w1 nawilżająco-oczyszczająca. Za bardzo nie będę zdradzać szczegółów o tych masczko-peelingach, bo jestem w trakcie szykowania dla Was recenzji... Tak więc czekajcie cierpliwie.

Eveline błyskawiczna maseczka wygładzająca. Konsystencja kremowa, koloru białego, zapach przyjemny łagodny. W trakcie aplikacji nic nie szczypało ani nie piekło. Użyłam jej schłodzonej wcześniej w lodówce zamiast kremu na noc. Rano moja skóra była w miarę wygładzona, mniej widoczne były zmarszczki ale niestety pojawiły się drobne niedoskonałości (nie wiem czy to za sprawą tej maseczki). Maskę kupię ponownie tylko jeśli znowu będzie w promocji.

Cień maseczka słoneczne mango. Byłam pewna, że spodoba mi się jej zapach, ale niestety kojarzył mi się z jakimś detergentem... Konsystencja kremowa, koloru żółtego. W trakcie aplikacji czułam lekkie pieczenie ale dało się przeżyć. Użyłam jej na noc zamiast kremu do twarzy. Rano moja skóra była taka sama jak przed jej użyciem, dobrze, że nie było żadnych negatywnych zmian.

Cien nawilżająca maseczka. Konsystencja kremowa, koloru żółtego, zapach łagodny przyjemny. W trakcie aplikacji czułam lekkie pieczenie. Wystarczyła mi na dwie aplikacje (może dlatego, że użyłam ją tylko na twarz). Moja skóra była po niej odpowiednio nawilżona, gładka i miękka. Możliwe, że maskę kupię ponownie, ale nie będę jej jakoś specjalnie szukać.


CIAŁO


Nivea Black and White antyperspirant w kulce, Hebe cosmetisc krem do rąk w piance, COSMEPICK STRAWBERRY&BASIL masło do ciała z truskawką i bazylią, AVON, Planet Spa, Głęboko oczyszczający scrub do ciała z minerałami z Morza Martwego

Nivea Black and White antyperspirant w kulce. Zabezpiecza moja skórę przed nieprzyjemnym zapachem przez cały dzień, nie brudzi ubrań, nie pozostawia mokrych plam pod pachami (chyba, że mam bardzo stresujący dzień). Ogólnie jestem z niego zadowolona i jestem już w trakcie używania kolejnego takiego samego antyperspirantu.

Hebe cosmetisc krem do rąk w piance. Intensywna regeneracja. Zużyłam go bardzo szybko, może dlatego, że stoi na mojej szafce nocnej. Odpowiednio nawilża ręce, tylko zapach mógłby mieć ładniejszy. Ogólnie jestem z niego zadowolona. Recenzja TUTAJ.

COSMEPICK STRAWBERRY&BASIL masło do ciała z truskawką i bazylią. Cieszę się, że już mi się skończyło to masło, bo już nie mogłam się doczekać kiedy je zużyję. Skóra po nim się lepi, świeci i czuć sztuczny zapach, ale przynajmniej nawilżenie jest dobre, Już więcej nie kupię tego masła. Recenzja TUTAJ.

AVON, Planet Spa, Głęboko oczyszczający scrub do ciała z minerałami z Morza Martwego. Miałam po nim piękną, miękką skórę. Uwielbiam jego grube drobinki, które przyjemnie masowały ciało. Jednak zawiodłam się trochę na zapachu, który przypominał męskie perfumy i w dodatku był bardzo intensywny. Jego recenzja TUTAJ.



WŁOSY 


Schwarzkopf Schauma Szampon do włosów Moc Keratyny, BIOELIXIRE Jedwab +witamina A

Schwarzkopf Schauma Szampon do włosów Moc Keratyny. Jest to szampon przeznaczony do włosów suchych  i  łamliwych. Konsystencja tego szamponu nie jest za rzadka ani za gęsta, ma kolor lekki fioletowy. Zapach jest intensywny ale przyjemny (nie wiem do czego go porównać). Dobrze się pieni i rozprowadza na włosach oraz skórze głowy. Włosy po nim są lekkie i miękkie, nie zauważyłam żadnych pozytywnych zmian w układaniu. Zniszczenia są mniej widoczne, a włosy lśniące. Jednak niestety aby je rozczesać musiałam wspomóc się dodatkowymi odżywkami ułatwiającymi rozczesywanie. Może jeszcze kiedyś sięgnę po ten szampon, ale jakoś specjalnie nie będę go szukać. 

BIOELIXIRE Jedwab +witamina A. Bardzo fajnie nawilżał suche końcówki. Mimo pojemności tylko 20 ml wystarczył mi na kilka miesięcy, ale to tylko dlatego, że używałam go wtedy kiedy sobie o nim przypomniałam. Wymyśliłam fajny sposób na to, kiedy jedwab był już na wykończeniu i nie chciał wylatywać z buteleczki: końcówki włosów wkładałam do do buteleczki i wyjmowałam je nasączone olejkiem, który rozprowadzałam palcami po reszcie końcówek. Może jeszcze kiedyś wrócę do tego jedwabiu jak przypadkiem spotkam go przecenionego w jakiejś drogerii.



 MAKIJAŻ 


Avon wydłużający tusz do rzęs, RIMMEL LONDON LASTING rozświetlający korektor płynny, Avon True kredka do oczu Blodest Black, Podkład matująco-wygładzający podkład do twarzy, AA Make Up, Hean Banana LUXURY puder, Płatki kosmetyczne Cashmir beauty

Avon wydłużający tusz do rzęs. Bardzo fajnie wydłuża rzęsy, które po pomalowaniu nim są ładne przez cały dzień. Idealnie je rozdziela i wydłuża (mógłby je jeszcze trochę bardziej pogrubiać). Na tę chwilę nie planuję do niego powrotu, bo używam w tej chwili fajniejszych tuszy, ale mimo to byłam z niego zadowolona.

RIMMEL LONDON LASTING rozświetlający korektor płynny. Jeden z najfajniejszych korektorów jakie kiedykolwiek miałam. Zakrywa idealnie cienie pod oczami i inne niedoskonałości. Jest trwały, kryje nawet przez cały dzień i idealnie dopasowuje się do koloru skóry. Na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Avon True kredka do oczu Blodest Black. uwielbiam kredki do oczu z tej linii, na szczęście po zużyciu jej zaopatrzyłam się już w kolejną. Kredka ta ma piękny, głęboki czarny kolor, jest trwała, nawet powiedziałabym, że wodoodporna i utrzymuje się na powiekach przez cały dzień. Chyba jeszcze nigdy nie byłam po niej rozmazana!

Podkład matująco-wygładzający podkład do twarzy, AA Make Up. Nie był to niestety podkład, do którego będę wracać... Twarz po nim zawsze była matowa ale tylko przez 1-2 godziny, w późniejszych godzinach było już tylko coraz to większe świecenie i coraz to mniejsze krycie. Recenzja TUTAJ. 

Hean Banana LUXURY puder. Ostatnio bardzo polubiłam pudry sypkie, między innymi ten. Dobrze matuje on cerę i pozostawia ją matową na długo, jednak niestety nie na cały dzień. Byłam nawet zadowolona z tego pudru i może jeszcze kiedyś do niego wrócę. 

Płatki kosmetyczne Cashmir beauty. Niczym szczególnym się nie wyróżniały od innych płatków, jakie miałam do tej pory. Idealnie chłoną kosmetyki i nie podrażniają skóry.


***


Podsumowując, największym bublem zużyć tego miesiąca okazał się COSMEPICK STRAWBERRY&BASIL masło do ciała z truskawką i bazylią. Do reszty może jeszcze wrócę, do niektórych już nie. Najlepszym odkryciem z wyżej wymienionych kosmetyków jest PILATEN MASKA NA USTA KOLAGENOWA i to do niej na pewno jeszcze wrócę i to nie raz. Zamierzam jeszcze wypróbować inne tego typu maski na usta.

I to będzie na tyle...


Miałyście któryś z tych kosmetyków?

Który z nich najbardziej Was zainteresował?


sobota, 28 listopada 2020

ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym

Według mnie nie ma niczego lepszego od czekolady na poprawę humoru. Nie tylko uwielbiam ją jeść, ale i stosować różne kosmetyki czekoladowe. Wykonywanie masażu ciała z pomocą peelingu to chyba jak dla mnie jedna z najprzyjemniejszych form pielęgnacji. Wykorzystywanie do tego czekoladowego kosmetyku sprawia, że peeling ten jest jeszcze przyjemniejszy niż zwykle. Tak więc dzisiaj zamierzam zaprezentować Wam mój nowy czekoladowy peeling myjący. Życzę smakowitego i przyjemnego dalszego czytania:)


ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym


ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym
 jest moim nowym peelingiem, który dorwałam pewnego razu na zakupach w Hebe. Kosztował mnie 15,99 zł. Zobaczmy zatem co takiego ciekawego na jego temat ma nam producent do powiedzenia:


OPIS PRODUCENTA



ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym

Opis producenta ZIAJA, czekoladowego peelingu myjącego do ciała gruboziarnistego z masła kakaowego jest bardzo zachęcający. Kiedy go przeczytałam, nie mogłam już się doczekać przyjemnego masażu oraz efektu gładkiej skóry po tym peelingu. Już nie raz miałam okazję stosować kosmetyki z masłem kakaowym, które bardzo miło wspominam. Działanie coco-glukozy też wydaje się bardzo zachęcające. Sposób użycia tego peelingu nie różni się niczym szczególnym od aplikacji innych peelingów myjących. 


SKŁAD



ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym


OPAKOWANIE



ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym

Opakowanie ZIAJA, czekoladowego peelingu myjącego do ciała gruboziarnistego z masła kakaowego należy do grupy moich ulubionych opakowań, jakim jest słoiczek, który ma aż 200 ml. Ma ładną brązową szatę graficzną, która może kojarzyć się nawet z masłem kakaowym do jedzenia. Słoiczek ten posiada białą zakrętkę, pod którą znajduje się srebrna folia.


ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym

Kiedy oderwiemy tą folię, dostajemy się do tego przyjemnego peelingu, którego zapach i konsystencja wygląda następująco:


KONSYSTENCJA I ZAPACH



ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym

Jak widać na zdjęciu, ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym posiada małe drobinki koloru brązowego i bezbarwnego. Sam peeling ma kolor jasnobrązowy. Konsystencja jest żelowa nie za rzadka, nie za gęsta. Czuć w tym peelingu lekki czekoladowy zapach. 



MOJA OPINIA 



ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym


Podsumowując, ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym, ma bardzo wygodne w użyciu opakowanie. Konsystencja jest dla mnie sam raz, nie jest ani za gęsta, ani za rzadka, łatwo się rozprowadza po ciele. Zapach tego peelingu, jest czekoladowy, na szczęście nie czuć w nim żadnej sztuczności. Jedynie mógłby być bardziej intensywny, ale nie narzekam. Drobinki lekko masują skórę (nie ma jakiegoś wielkiego efektu zdzierania). Moja skóra po tym peelingu jest gładka, miękką, jędrna, jednak nie jest na tyle nawilżona, abym nie musiała zastosować balsamu do ciała, o którym ostatnio często mi się zapomina. Ogólnie nie jest to zły produkt i mogę go polecić każdemu, kto lubi czekoladowe peelingi, jednak spodziewałam się po nim czegoś więcej (może zapach był za słaby lub było za małe zdzieranie i nawilżenie). Raczej nie wrócę już do niego ponownie i po jego zużyciu na pewno zaopatrzę się w kolejną nowość.

 

A Wy znacie ZIAJA, czekoladowy peeling myjący do ciała gruboziarnisty z masłem kakaowym?

Jakie są Wasze ulubione peelingi do ciała?



środa, 25 listopada 2020

PILATEN Maska na usta kolagenowa

Dziś będzie krótki wpis, bo krótkie były moje testy. Przetestowałam jednorazowy produkt, czyli PILATEN Maskę na usta kolagenową. Byłam bardzo ciekawa działania tej maseczki, bo marka ta nie jest mi znana, ale niska cena zachęciła mnie do wypróbowania jej. Poza tym pierwszy raz  miałam okazję testować tego typu kosmetyk i dlatego postanowiłam podzielić się z Wami moimi wrażeniami, więc nie przedłużając, zapraszam do dalszego czytania.


PILATEN Maska na usta kolagenowa 7 g


PILATEN Maska na usta kolagenowa kupiłam z drogerii internetowej eButic.pl za 2,32 zł. Ma ona za zadanie:

  • doskonale nawilżyć i zregenerować skórę ust i wokół nich
  • poprawić jędrność, elastyczność i napięcie skóry ust i wokół nich
  • zwiększyć gęstość i grubość skóry ust i wokół nich, dzięki czemu staje się mocniejsza i mniej podatna na przesuszanie

Aktywne składniki: gliceryna, sproszkowana chrząstka kędzierzawa, hialuronian sodu, dextran, kolagen, sok z aloesu, wyciąg z poziomek.



SZCZEGÓŁY



PILATEN Maska na usta kolagenowa 7 g


MOJA OPINIA


PILATENMaska na usta kolagenowa jest nasączona kolagenem i w dotyku przypomina mi hydrożelowe płatki pod oczy. Ma kolor różowy, jest przezroczysta i pokrywa skórę ust i wokół nich. Zapach jest łagodny, prawie niewyczuwalny. Dobrze przylega do skóry, posiada otwór na ustach, ale i tak nie wolno jeść ani mówić podczas aplikacji, bo maseczka może się wtedy odklejać lub się przemieszczać. Aby zwiększyć działanie maseczki, przed aplikacją zrobiłam peeling ust. W trakcie aplikacji nic mnie nie piekło, maska nie podrażniła mi skóry ani nie zrobiła żadnych szkód. Po aplikacji moje usta miały ładny delikatny różowy, kolor. Kontur ust był wyrównany, usta były nawilżone, gładkie, jędrne i pełne. Dodatkowo pomalowałam je nawilżającym błyszczykiem (niestety maseczka ta nie zdziałała takich cudów, żebym mogła z niepomalowanymi ustami wyjść z domu). Jednak po kilku godzinach moje usta wymagały ponownego nawilżenia, bo czułam już przesuszenie. Przez 2-3 godziny po aplikacji maseczki efekty były widoczne i wyczuwalne, później już coraz mniej, ale za taką cenę nie spodziewałam się cudów. Ogólnie jestem zadowolona z tej maseczki. Przy okazji kolejnych zakupów na pewno kupie ją znowu. 

 

A Wy znacie  PILATEN Maskę na usta kolagenową?

Używacie maski na usta?  

sobota, 21 listopada 2020

Zakupy ze sklepu eButik.pl

W końcu przyszedł czas na „małe zakupy”, czyli jedną z moich ulubionych rzeczy. Ostatnimi czasy nie po drodze mi do różnych drogerii stacjonarnych, dlatego tym razem zdecydowałam się na zakupy w jednej z drogerii internetowych, z których już od jakieś czasu zamawiam różne produkty (aż dziwię się samej sobie, że dopiero teraz Wam o niej piszę). Tak więc zapraszam do oglądania moich zakupów.


Tak więc dzisiaj zaprezentuję Wam zakupy ze sklepu internetowego, jakim jest eButik.pl. Można w tym sklepie znaleźć wiele fajnych ubrań, akcesoriów dla kobiet, mężczyzn i dzieci. Oprócz tego sklep ten posiada również drogerię i to o niej, a raczej produktach z niej zamierzam dzisiaj napisać. Tak więc nie przedłużając, zapraszam do dalszego czytania!


ZAKUPY Z DROGERII EBUTIK




1. ZIAJA Liście ManukaTONIKZWĘŻAJĄCY PORY


ZIAJA Liście Manuka TONIK ZWĘŻAJĄCY PORY


Uwielbiam toniki z Zaji i od jakiegoś czasem są one stałym elementem mojej codziennej pielęgnacji twarzy. Mój obecny tonik już powoli będzie mi się kończył, dlatego przy okazji tych zakupów kupiłam ZIAJA Liście Manuka TONIK ZWĘŻAJĄCY PORY. Kosztował on 7,76 zł. Jednak zanim go użyję, tonik ten będzie jeszcze trochę czasu czekał w moich zapasach.


2. MASKA DO TWARZY OCZYSZCZAJĄCA ZIAJA



MASKA DO TWARZY OCZYSZCZAJĄCA ZIAJA

Ostatnio moja cera przechodzi kryzys, bo pojawiają się na niej niedoskonałości, dlatego właśnie zdecydowałam się na MASKĘ DO TWARZY OCZYSZCZAJĄCĄ ZIAJA. Była ona tania, bo kosztowała 1,74 zł, dlatego nie mogłam jej nie kupić, Mam nadzieję, że moja cera będzie po niej w lepszej kondycji.



Joanna JEDWAB Odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie


Po każdym umyciu włosów mam problem z rozczesaniem ich, więc nie obejdzie się od odżywek. Żeby nie niszczyć moich włosów podczas rozczesywania zdecydowałam się na Joannę JEDWAB Odżywkę w spray'u ułatwiającą rozczesywanie. Kosztowała ona 8,28 zł. Wiele pozytywnych opinii słyszałam o niej i mam nadzieję, że moja opinia będzie również taka.


 

4. Joanna KERATYNA Szampon


Joanna KERATYNA Szampon

Marzy mi się keratynowe prostowanie włosów, ale jakoś nie drodze mi do fryzjera, dlatego stwierdziłam, że kupię sobie namiastkę, czyli Joanna KERATYNA Szampon. Kosztował on 6,33 zł. Może nie będę miała idealnie prostych włosów jak po zabiegu, ale mam nadzieję, że chociaż będę miała po tym szamponie ładne, lśniące i wyglądające na zdrowe włosy. 

 


5. Bielenda Black Sugar DetoxMaska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca



Bielenda Black Sugar Detox Maska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca

Wspominałam już wyżej, że moja cera przechodzi kryzys, więc oprócz powyższej maseczki zdecydowałam się na Bielenda Black SugarDetox Maska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca, która kosztowała mnie 3,08 zł. Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z tej linii, ale bardzo lubię tą markę, więc jestem pewna, że po tej maseczce moja cera będzie ładna i oczyszczona, bez żadnych niedoskonałości. 



6. PILATEN Maska na usta kolagenowa



PILATEN Maska na usta kolagenowa

Nie miałam wcześniej styczności z tą marką ani z tego typu kosmetykami, dlatego z ciekawości wypróbowałam PILATEN Maska na usta kolagenowa. Nie mogłam jej nie wypróbować, tym bardziej, że kosztowała mnie tylko 2,32 zł. Zobaczymy, czy moje usta będą po niej w lepszej kondycji.


Bielenda Vegan Muesli Maseczka + Peeling 2w1 nawilżająco - oczyszczająca

Wspominałam już wyżej, że lubię tę markę oraz tę linię (TU znajduje się recenzja do kremu do twarzy z tej linii), więc nie mogłam nie wypróbować Bielenda Vegan Muesli Maseczka + Peeling 2w1 nawilżająco -oczyszczająca. Kosztowała mnie 2,79 zł. Myślę, że po tej maseczce i po tych dwóch wyżej opisanych, na mojej cerze nie pozostanie już najmniejszego śladu po żadnych niedoskonałościach. 


 

8. Bielenda Smoothie Care Kremowa Pianka do mycia twarzy energetyzująca - Banan i Melon



Bielenda Smoothie Care Kremowa Pianka do mycia twarzy energetyzująca - Banan i Melon

Coś czuję, że Bielenda Smoothie Care Kremowa Pianka do mycia twarzy energetyzująca - Banan i Melon będzie moim ulubionym kosmetykiem z tych wszystkich opisanych przeze mnie. Kupiłam ją za 13,93 zł. Miałam już okazję testować maseczkę z tej serii i byłam z niej bardzo zadowolona, świetnie działała na skórę i miała piękny zapach. Kosmetyki o konsystencji pianki uwielbiam, więc nie pozostaje mi nic jak tylko codzienne mycie twarzy tą cudowną pianką!

 

To będzie na tyle. Spodziewajcie się recenzji tych produktów.

 

I jak Wam się podobają moje zakupy?

Znacie drogerię sklepu eButick.pl?


wtorek, 17 listopada 2020

Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Jakiś czas temu do mojej kolekcji perfum dołączyły kolejne, którymi mam zamiar dzisiaj Wam się pochwalić. W tych chłodniejszych dniach możemy pozwolić sobie na nieco bardziej intensywne zapachy, tak więc postanowiłam, że sprawię sobie któreś z perfum Calvina Kleina, których nie miałam wcześniej. Tym sposobem padło na zapach Euphoria Deeep. Czy okazały się one równie piękne, jak inne perfumy z tej marki, które wcześniej miałam okazję poznać? Zapraszam do recenzji.


Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep kupiłam na Allegro za niecałe 120 zł. Jest to zapach należący go grupy zapachowej kwiatowej oraz szyprowej. Bardzo lubię perfumy należące do tej pierwszej grupy zapachowej, dlatego między innymi zdecydowałam się na nie.  Szyprowa grupa zapachowa była mi mniej znana, więc chciałam dowiedzieć się, czy perfumy należące do niej przypadną mi do gustu.



 OPAKOWANIE



Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep, mieszczą się w szklanej, przezroczystej buteleczce koloru ciemno-fioletowego o pojemności 50 ml. Posiadają plastikową zakrętkę w takim samym kolorze. Flakonik ten wyposażony jest w spray, który bardzo ułatwia aplikację tych perfum. 


Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Kształt buteleczki z okrągłym spodem dopasowuje się do kształtu dłoni, co bardzo ułatwia aplikację perfum, unikając ześlizgnięcia się z dłoni. 



SKŁAD



Nuty głowy: gruszka, grzybień północny

Nuty serca: czarna róża

Nuty podstawy: piżmo, nuty drzew




SZCZEGÓŁOWY SKŁAD



Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep
 


MOJA OPINIA



Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep, jak napisałam na wstępie, zdecydowałam się wypróbować ze względu grupy zapachowe, do których należą. Oprócz tego bardzo lubię perfumy Calvina Kleina, ale niestety muszę stwierdzić, że ten zapach podoba mi się najmniej z zapachów tej marki, które do tej pory miałam okazję użyć. Wydaje mi się, że pasuje on dla dojrzalszych kobiet (według mnie zapach ten jest trochę „babciny”). Ale za to pasuje on na każdą okazję, myślę, że jest odpowiedni na rano oraz na wieczorne wyjście. Utrzymuje się na skórze przez wiele godzin. Jest on bardzo intensywny, dlatego chyba bardziej pasuje na chłodniejsze pory roku taka jak ta. Jak już wspomniałam wcześniej, jego flakonik jest wygodny w użyciu. Oprócz tego jest bardzo ładny, w moim ulubionym kolorze, na pewno będzie pięknie się prezentował na każdej toaletce.

 

A Wy znacie Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep?

Jakie są Wasze ulubione perfumy?


sobota, 14 listopada 2020

Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food

Nawilżanie skóry ciała w okresie jesiennym jest bardzo ważne. Niestety brak czasu i energii o tej ponurej porze roku sprawia, że zapominamy albo nie chce nam się nawilżać ciała codziennie. Muszę się przyznać, że w ostatnim czasie sama nie stosuję balsamów ciała regularnie. Niestety jesienią skóra szybciej się przesusza i potrzebuje nawilżenia, dlatego, kiedy znajdę siłę na to, żeby nawilżyć swoje ciało, zazwyczaj sięgam po kosmetyki głęboko nawilżające, które zrekompensują mi dni, w których trochę zaniedbuje moją pielęgnację ciała. 

Kto czyta mój blog, ten wie, że bardzo lubię kosmetyki z firmy Eveline, a ostatnio nawet polubiłam serię I love vegan food. Tym właśnie sposobem padło dzisiaj na prezentację Głęboko nawilżającego balsamu do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food. Kupiłam go w Biedronce, już nie pamiętam, ile kosztował (na pewno nie mniej niż 10 zł i nie więcej niż 20 zł).


Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food
 

Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food jest naturalnym balsamem do ciała zawierającym kokos i olejek migdałowy. Jego roślinne składniki aktywne błyskawicznie odżywiają, redukują przesuszenia, a także wygładzają skórę. Przyjrzyjmy się im bliżej:

  • Bioolejek kokosowy głęboko nawilża skórę oraz chroni ją przed przesuszeniem.
  • Olejek migdałowy poprawia elastyczność skóry oraz wzmacnia jej barierę lipidową.
  • Bioaloes koi, regeneruje i odżywia skórę oraz przywraca jej komfort i gładkość.



SKŁAD


"Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Helianthus Annuus Seed Oil, Glycerin, Glyceryl Stearates, Glyceryl Stearate Citrate, Isopropyl Palmitate, Triisostearin, Butyrospermum Parkii Butter, Mangifera Indica Seed Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cocos Nucifera Oil, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Alpha Glucan-Oligosaccharide, Lactobacillus, Inulin, Tocopheryl Acetate, Parfum (Fragrance), Glyceryl Caprylate, Hydroxyacetophenone, Myristyl Myristate, Sodium Polyacrylate, Maltodextrin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citronellol, Coumarin, Linalool."




OPAKOWANIE




Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food

Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food znajduje się w stojącej  tubce o pojemności 175 ml. Ma piękną metaliczną szatę graficzną, zawierającą kokosy na niebieskim tle. Opakowanie posiada czarną odginaną zakrętkę. Ogólnie tubka tego balsamu jest wykonana z miękkiego plastiku, który bez problemu można będzie przeciąć, kiedy będzie on na wykończeniu i ciężko będzie go wycisnąć.



KONSYSTENCJA I ZAPACH




Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE CISMETOSC, I love vegan food

Konsystencja Głęboko nawilżającego balsamu do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food jest biała, kremowa, i gęsta. Jest ona lekka, łatwo ją się rozprowadza po ciele i szybko się wchłania. Zapach jest taki sam jak opisywany kiedyś przeze mnie zapach Cukrowego peelingu do ciała EVELINE COSMETICS I Love Vegan Food, czyli słodki, kokosowy i ogólnie piękny bez żadnych sztuczności.  


MOJA OPINIA


Głęboko nawilżający balsam do ciała EVELINE COSMETISC, I love vegan food, ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania. Mogłaby być trochę rzadsza, aby łatwiej rozprowadzała się po ciele, ale nie narzekam. Ze względu na piękny zapach, smarowanie nim ciała to sama przyjemność. Balsam szybko się wchłania i nie lepi się po posmarowaniu. Skóra po nim jest gładka, nawilżona, jędrna i pachnąca. Balsam ten nie uczula i nie podrażnia skóry. Uwielbiam kosmetyki z serii I love vegan food i zamierzam testować kolejne, które jestem pewna, że równie świetnie się u mnie sprawdzą, jak ten balsam. 

 

A Wy znacie  Głęboko nawilżającego balsamu do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food?

Jaki jest Wasz ulubiony balsam do ciała?



środa, 11 listopada 2020

Oriflame, Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Podobno makijaż to najlepszy przyjaciel kobiety, bo potrafi ukryć wszystkie niedoskonałości, nawet to, że tak naprawdę jesteś brzydka. Oczywiście żartuję, każda z nas jest piękna :D Jednak chyba nic tak tego nie potrafi podkreślić, jak ulubiony tusz do rzęs, dzięki któremu oczy stają się bardziej wyraziste, a spojrzenie głębsze. 


Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Jak już wyżej napisałam, dzisiaj mój post będzie o makijażu, a dokładniej o pewnym tuszu do rzęs. Tutaj właśnie zaskoczę niektórych moich stałych czytelników, bo nie będzie to tusz z żadnej drogerii ani z Avonu, ale z Oriflame! Już nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam jakiś kosmetyk do makijażu z tej marki, ale teraz zdecydowałam się na Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash. W katalogu jest on dostępny za 39,90 zł.


ODCIEŃ



Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Kolor, na który się zdecydowałam to Black Brown. Ostatnio gustuję w czarnych kolorach tuszów do rzęs, dlatego teraz chciałam wypróbować czegoś innego. Zobaczmy zatem jaki, skład ma Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash:


SKŁAD


"AQUA, HYDROGENATED OLIVE OIL CETYL ESTERS, ORYZA SATIVA CERA, STEARIC ACID, PALMITIC ACID, METHYLGLUCAMINE, BUTYLENE GLYCOL, COPERNICIA CERIFERA CERA, HELIANTHUS ANNUUS SEED CERA, ACACIA SENEGAL GUM, PVP, CYCLOPENTASILOXANE, VP/EICOSENE COPOLYMER, SILICA, CYCLOHEXASILOXANE, CETEARETH-20, CERA ALBA, SYNTHETIC WAX, SHOREA ROBUSTA RESIN, IMIDAZOLIDINYL UREA, DIMETHICONE, RHUS VERNICIFLUA PEEL CERA, HYDROXYETHYLCELLULOSE, METHYLPARABEN, DISODIUM EDTA, HYDROGENATED OLIVE OIL MYRISTYL ESTERS, PANTHENOL, TOCOPHERYL ACETATE, ARACHIDIC ACID, LAURIC ACID, MYRISTIC ACID, PROPYLPARABEN, PHENOXYETHANOL, LECITHIN, BHT, PEG-12 DIMETHICONE, ASCORBYL PALMITATE, TOCOPHEROL, ETHYLPARABEN"


SZCZOTECZKA



Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash zawiera składniki pielęgnujące, które odżywiają rzęsy. Dzięki wielofunkcyjnej szczoteczce 3D można osiągnąć efekt niewiarygodnie długich i gęstych rzęs. Posiada ona krótkie oraz długie włosie. Krótkie włosie służy do unoszenia rzęs, długie włosie, tak jak jego nazwa wskazuje, służy do wydłużania rzęs. Aby podkręcić rzęsy, należy obracać szczoteczką w trakcie pokrywania ich tuszem.


JAK WYGLĄDA NA RZĘSACH


Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash


 
MOJA OPINIA




Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Jak dla mnie kolor Tuszu do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash Black Brown wygląda jak zwykły czarny odcień, ale nie przeszkadza mi to. Szczoteczka jest bardzo fajna, według mnie świetnie podkręca, unosi i wydłuża rzęsy, nie jest to jednak efekt sztucznych rzęs tylko idealnie podkreślonych moich naturalnych. Konsystencja fajna, łatwo się rozprowadza. Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash nie rozmazuje się, kiedy mam go na rzęsach przez cały dzień, nie mam też pod oczami czarnych smug, ani się nie kruszy. Może trochę pod koniec dnia rzęsy nie są już takie uniesione i podkręcone, jak zaraz po pomalowaniu, ale mimo to nie narzekam i jestem bardzo zadowolona z tego tuszu. Do codziennego zwykłego makijażu nadaje się on świetnie!


A Wy miałyście Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash?
Jaki jest Wasz ulubiony tusz do rzęs?

Your Natural Side Olej z pestek moreli

Dzisiaj przedstawię Wam kolejny ciekawy naturalny olejek z pestek smacznych owoców, z którym nie miałam wcześniej styczności. Jego marka jes...

Popular Posts