Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lirene. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lirene. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 czerwca 2022

LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny

Dzisiaj przyszedł czas na makijażowy post. Przedstawię Wam produkt pochodzący z marki Lirene, której produkty do makijażu i nie tylko bardzo lubię i zawsze chętnie ich używam. Tym razem mam dla Was do zaprezentowania puder do twarzy. Jeśli jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdza i, czy jego też polubiłam, tak jak inne produkty tej maki, to zapraszam na recenzję!


LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny 
LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny jest łatwo dostępnym produktem, można go kupić w wielu drogeriach lub innych sklepach z kosmetykami. Jego cena jest przeróżna, waha się w okolicach 10-30 zł. Ja upolowałam go w promocji za niecałe 20 zł.
  

OPIS PRODUCENTA I SKŁAD


LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny 
Jak widać, na opakowaniu producent pisze o tym, że LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny przeznaczony jest dla każdego rodzaju cery, a za matowy wygląd skóry i ochronę jej przed wolnymi rodnikami odpowiada zawarta w nim alga koralowca.

OPAKOWANIE


LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny 
LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny mieści się w okrągłym otwieranym pojemniczku o pojemności 9 g. Jego przykrywka jest przezroczysta, zamykana za zatrzask.

ZAWARTOŚĆ


LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny 
LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny, jak sama nazwa wskazuje, ma postać kamienia o oryginalnym wzorze. Zawiera on połyskujące drobinki, które są widoczne pod światło.

LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny 
Kiedy nałoży się LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny na skórę przybiera postać matowego proszku. Jego zapach nie różni się niczym szczególnym spośród innych zwykłych pudrów do twarzy.

MOJA OPINIA


LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny 
LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny ma proste w użyciu opakowanie. Aby nałożyć go na twarz, używam do tego specjalnego pędzla z Glov (pisałam o nim TUTAJ), który widoczny jest prawie na każdym zdjęciu powyżej. Zawsze po nałożeniu kremu BB (który oczywiście musi się najpierw wchłonąć), osypuję nim twarz. Bez problemu rozprowadza się po niej, ujednolica moją skórę, na której znajdują się czasami również ślady korektora kryjącego niedoskonałości. Po jego użyciu moja cera wygląda na idealną, jest matowa nawet przez cały dzień, jeśli nie jest on zbyt intensywny. Nie zapycha mojej skóry, nie pojawiają się po nim żadne niedoskonałości. Tak więc LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny, jak dla mnie jest idealnym elementem końcowym mojego makijażu i mogę powiedzieć, że świetnie radzi sobie z moją świecącą się skórą twarzy.



A Wy miałyście LIRENE CITY MATT mineralny puder w kamieniu do twarzy transparentny?
Jaki jest Wasz ulubiony puder do twarzy?
 

czwartek, 30 grudnia 2021

Nowy rok z Lirene

Dzisiaj mam dla Was Noworoczny post, w którym przedstawię produkty nadające się do domowego spa, mającego na celu sprawić, aby cera pięknie wyglądała w tym szczególnym dniu podczas imprezy Sylwestrowej, lub spokojnego spędzania tego wieczoru w domu. Produkty te mogą również zregenerować skórę twarzy po szaleństwie Sylwestrowej nowy. Poznajmy je bliżej!


LIRENE peeling do twarzy tropikalny shake, LIRENE peeling drobnoziarnisty do twarzy, LIRENE liftingująca maska do twarzy czerwone wino, LIRENE nawilżająca maska do twarzy szampan
Mowa o nowościach z firmy Lirene, a dokładniej o jednorazowych peelingach i maseczkach, które bardzo zaciekawiły mnie swoimi składnikami aktywnymi, nawiązujących do imprez i napoi alkoholowych. Moją one kilka cech wspólnych:
  • są to wegańskie testowane dermatologicznie produkty,
  • znajdują się w jednorazowych saszetkach o pojemności 7 ml,
  • są dostępne w Hebe za jedynie 2,99 zł (często jest na nie promocja i kosztują koło 1 zł).
Zobaczmy teraz, czym się różnią:


LIRENE peeling do twarzy tropikalny shake



LIRENE peeling do twarzy tropikalny shake
Składniki aktywne i ich działanie:
  • naturalny enzym z papai, który ma na celu przyśpieszyć złuszczanie zewnętrznej warstwy naskórka i przy tym głęboko go oczyścić
  • pestki liczi, które delikatnie peelingują skórę, dzięki czemu jest miękka i gładka
  • mango, nie tylko nawilża, odżywia i regeneruje skórę, ale i pięknie pachnie 

SKŁAD


LIRENE peeling do twarzy tropikalny shake
LIRENE peeling do twarzy tropikalny shake jest peelingiem enzymatycznym, ale mimo to ma w swojej konsystencji małe drobinki (zapewne są to pestki liczi). Konsystencja jest kremowa i z łatwością się rozprowadza na skórze. Ma bardzo jasny pomarańczowy kolor, a zapach jest śliczny, czuć w nim głównie mango. W trakcie aplikacji nic mnie nie szczypało ani nie piekło. Peeling prawidłowo złuszczył martwy naskórek. Skóra twarzy była po nim gładka, oczyszczona, koloryt był wyrównany, więc była już w pełni gotowa to kolejnego etapu pielęgnacji, czyli nakładania maseczki.


LIRENE peeling drobnoziarnisty do twarzy



LIRENE peeling drobnoziarnisty do twarzy
Składniki aktywne i ich działanie:
  • naturalne wiórki kokosa złuszczają martwy naskórek, poprawiają ukrwienie, odżywiają, regenerują oraz mają działanie detoksykujące
  • owoce noni, dzięki zawartych w nim witamin A, B3, C ujędrniają skórę i redukują niedoskonałości, oprócz tego rewitalizują cerę, nadają jej blasku i likwidują oznaki zmęczenia

SKŁAD


LIRENE peeling drobnoziarnisty do twarzy
LIRENE peeling drobnoziarnisty do twarzy ma przezroczystą konsystencję żelu, w którym znajdują się małe białe drobinki. Przyjemnie masują one skórę i dobrze złuszczają martwy naskórek. Jedynie, jak na kokosowy kosmetyk, spodziewałam się pięknego intensywnego zapachu słodkiego kokosa, niestety peeling ten ma delikatny prawie niewyczuwalny zapach. Nie podrażnił mojej skóry, ani jej nie uczulił. Po zmyciu peelingu nie było jakiegoś wielkiego efektu wow, jedynie cera po nim jest gładka, odpowiednio oczyszczona i tym samym gotowa do nałożenia maseczki.


LIRENE liftingująca maska do twarzy czerwone wino



LIRENE liftingująca maska do twarzy czerwone wino
Składniki aktywne i ich działanie:
  • zawarty w czerwonym winie resweratrol i inne polifenole spowalniają starzenie się skóry, mają właściwości antyoksydacyjne, chronią przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych
  • róża damasceńska nawilża, odmładza skórę, koi ją, regeneruje i wygładza, a także przynosi ulgę podrażnionej cerze

SKŁAD


LIRENE liftingująca maska do twarzy czerwone wino
LIRENE liftingująca maska do twarzy czerwone wino ma kremową konsystencję koloru białego, która z łatwością rozprowadza się po twarzy. Nie czuć w niej wina, tylko ładny delikatny różany zapach. W trakcie aplikacji nic mnie nie piekło ani nie szczypało. Nie podrażniła mojej skóry. Kiedy minął czas trzymania maseczki na twarzy, zużyłam aż trzy waciki, żeby usunąć jej nadmiar. Było jej tak dużo, że samo wklepanie jej w twarz nie wystarczyło. Wolno się wchłania, ale jak już się wchłonie, to cera jest po niej ładnie rozświetlona, gładka, zmarszczki są niewidoczne, ma ładny wyrównany koloryt. Jest idealna przed wielkim wyjściem, z pewnością zrobiłabym ją sobie przed imprezą Sylwestrową, gdybym się na nią wybierała. 


LIRENE nawilżająca maska do twarzy szampan



LIRENE nawilżająca maska do twarzy szampan
Składniki aktywne i ich działanie:
  • ekstrakt z szampana nawilża i detoksykuje cerę oraz rozświetla i nadaje zdrowy promienny wygląd
  • cząsteczki złota pobudzają produkcję kolagenu, ujędrniają i  wygładzają skórę i wypełniają zmarszczki od środka.

SKŁAD


LIRENE nawilżająca maska do twarzy szampan
LIRENE nawilżająca maska do twarzy szampan ma kremową konsystencję koloru żółtego, która bez problemu rozprowadza się na skórze. Zapach jest prawie niewyczuwalny. W trakcie trzymania maski na twarzy nic mnie nie piekło ani nie szczypało. Nie podrażniła mojej skóry. Kiedy minął czas trzymania jej na twarzy, zużyłam trzy waciki, aby usunąć nadmiar. Kiedy wklepałam pozostałości maseczki, zauważyłam, że na mojej twarzy pozostały złote drobinki, których miejscami było więcej a miejscami mniej. Skóra wokół oczu, którą ominęłam, odznaczała się trochę od reszty twarzy. Cera była po tej maseczce miękka i gładka. Ogólnie maseczka daje nawet ładny satynowy efekt, ale punktowe niedoskonałości nadal były widoczne jak przed nałożeniem, więc nie obeszło się bez podkładu. Z efektów nie byłam zbytnio zadowolona i raczej już nie użyję tej maseczki nawet podczas spokojnego siedzenia w domu w noc Sylwestrową.


PODSUMOWANIE



LIRENE peeling do twarzy tropikalny shake, LIRENE peeling drobnoziarnisty do twarzy, LIRENE liftingująca maska do twarzy czerwone wino, LIRENE nawilżająca maska do twarzy szampan
Gdybym miała się wybrać na imprezę Sylwestrową, to z pewnością użyłabym najpierw LIRENE peeling do twarzy tropikalny shake, bo po nim moja cera była dobrze oczyszczona i miała bardzo ładnie wyrównany koloryt, w dodatku zapach mango przyjemnie nastroiłby mnie na szaleństwo Sylwestrowej nocy. Następnie nałożyłabym LIRENE liftingującą maskę do twarzy czerwone wino, po niej moja cery była gładka, miękka i bez żadnej widocznej zmarszczki. Następnie na tak pięknie wypielęgnowaną twarz nałożyłabym makijaż, który z pewnością trzymałby się na twarzy do rana! 


Miałyście któryś z tych produktów?
Jak przygotowujecie swoją cerę przed nocą Sylwestrową?


To już mój ostatni wpis w tym roku, tak więc korzystając z okazji chciałam Wam życzyć wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2022!!! 

Do zobaczenia za rok:)

środa, 22 września 2021

WAKACJE!!!

Dzisiaj mam dla was kosmetyczno-wakacyjny post. W tym roku dość późno wybrałam się na wakacje, bo lato się już skończyło i zaczęła się już jesień. Jak co roku zabrałam ze sobą określoną ilość kosmetyków do pielęgnacji oraz makijaż, które umilały mi wakacyjny czas. Zresztą, zobaczcie sami!

Z racji, że wybrałam się na wakacje w góry tylko na cztery dni, postanowiłam ograniczyć ilość kosmetyków do minimum. Tak więc zrezygnowałam z produktów, które służą do długiego domowego spa. Wybrałam raczej takie, bez których ciężko byłoby mi się obejść na co dzień. Nie mogło zabraknąć produktów do pielęgnacji ciała, twarzy oraz włosów, a także do makijażu. Jeśli jesteście ciekawi, jak każdy z tych produktów się u mnie sprawdził podczas tego krótkiego czasu, to zapraszam do dalszego czytania.

PIELĘGNACJA TWARZY


Bielenda, Vegan Muesli, Nawilżające kremowe mleczko do mycia twarzy `Owies, pszenica, mleczko kokosowe + mleczko ryżowe, Ziaja Jagody Acai tonik do twarzy z kwasem hialuronowym, Lirene Nawilżający krem wzmacniający naczynka na dzień, Clou serum antyoksydacyjne, NACOMI olej jojoba do twarzy, ciała i włosów dla skóry suchej, mieszanej i trądzikowej

  • Bielenda, Vegan Muesli, Nawilżające kremowe mleczko do mycia twarzy `Owies, pszenica, mleczko kokosowe + mleczko ryżowe. Oczywiście wśród moich kosmetyków do pielęgnacji twarzy nie mogło zabraknąć środka myjącego. Myłam tym mleczkiem twarz rano i wieczorem. Recenzja wkrótce...
  • Ziaja Jagody Acai tonik do twarzy z kwasem hialuronowym. Stosuję go od miesięcy codziennie, po umyciu i osuszeniu twarzy, przed nałożeniem kremu. Od kiedy go stosuję, moja skóra jest nawilżona i gotowa do nałożenia kremu oraz innych kosmetyków nawilżających, tak więc nie mogłam go nie zabrać na wakacje. Recenzja TUTAJ.
  • Lirene Nawilżający krem wzmacniający naczynka na dzień. Wzięłam ten krem, bo obecnie używam go na co dzień. Posiada on niezbędny filtr UV, bez którego nie powinno się wychodzić z domu nawet w pochmurne dni (a miałam ich na wakacjach sporo). Bardzo mi się on przydał, bo większość czasu spędzałam na świeżym powietrzu niż w mieszkaniu. Recenzja TUTAJ
  • Clou serum antyoksydacyjne. Wiem, że miałam moje kosmetyki ograniczyć do minimum, ale musiałam jeszcze wziąć ze sobą to serum, które stosuję już od jakiegoś czasu codziennie i od którego się uzależniłam... Recenzja wkrótce....
  • NACOMI olej jojoba do twarzy, ciała i włosów dla skóry suchej, mieszanej i trądzikowej. Na koniec mój ulubiony kosmetyk ostatnimi czasy. Używałam tego olejku do demakijażu, jako kremu  do twarzy na noc i jako kremu pod oczy na dzień. Uwielbiam ten wielofunkcyjny olejek! Jego recenzji nie będzie, bo jakiś czas temu pisałam już o tym olejku jojoba, tylko że z marki Clou, o którym można przeczytać TUTAJ

Niestety, kiedy wróciłam do domu i w końcu miałam okazję przy dobrym świetle obejrzeć moją twarz, zauważyłam na niej "małe" niespodzianki w postaci pryszczy. Myślę, że to nie wina tych kosmetyków, bo używam ich na co dzień. Według mnie spowodowało to ciągle jedzenie na mieście (nie zawsze zdrowe) w szczególności oscypków, z którymi chyba nie polubiła się moja cera...


PIELĘGNACJA CIAŁA


Avene Body łagodny żel pod prysznic, Adidas antyperspirant w kulce Climacool, Be Beauty kokosowa mgiełka do ciała, Bielenda nawilżający krem do rąk, Tołpa urban garden. krem do rąk przeciw starzeniu

  • Avene Body łagodny żel pod prysznic. Używałam go codziennie, nie wysuszył mojej skóry ani nie podrażnił. Ogólnie jako środek myjący sprawdził się świetnie. Recenzja TUTAJ
  • Adidas antyperspirant w kulce Climacool. Używałam go codziennie, bardzo dobrze chronił skórę moich pach przed plamami i nieprzyjemnym zapachem
  • Be Beauty kokosowa mgiełka do ciała. Czuć w niej ładny orzeźwiający kokos, ale jakoś specjalnie nie urzekł mnie ten zapach. Czuć go było na skórze tylko przez kilka minut po popsikaniu. Równie dobrze mogłam nie zabierać tej mgiełki. Recenzji nie będzie, bo nie mam sensu.
  • Kremy do rąk: Tołpa urban garden. krem do rąk przeciw starzeniu i Bielenda nawilżający krem do rąk. Tego pierwszego używałam tyle co wcale, ale ogólnie lubię ten krem i dobrze, że go zabrałam tak awaryjnie. Tego pierwszego używałam dosyć często. Przy 10 stopniach na dworze skóra dłoni szybko się przesusza, więc zawsze miałam go pod ręką, nawet nie przeszkadzał mi jego mocny zapach. Używałam tego kremu też do stóp, dzięki czemu miałam gładką i miękką skórę nie tylko rąk. Recenzja TUTAJ

Pomimo że nie stosowałam żadnych balsamów, skóra mojego ciała po użyciu powyższych kosmetyków była odpowiednio nawilżona i ogólnie w dobrej kondycji, nawet jak przyjechałam do domu.


PIELĘGNACJA WŁOSÓW


Tołpa Green Szampon do włosów słabych, zniszczonych i pozbawionych witalności, HAIR IN BALANCE BY ONLY BIO olejek zabezpieczający końcówki włosów, SYOSS FRESH & UPLIFT suchy szampon w piance do włosów

  • Tołpa Green Szampon do włosów słabych, zniszczonych i pozbawionych witalności. Uwielbiam takie szampony, jak ten, po których użyciu nie muszę używać odżywek ułatwiających rozczesanie moich długich włosów. W dodatku ich nie wysusza i chroni przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi. Recenzja wkrótce...
  • HAIR IN BALANCE BY ONLY BIO olejek zabezpieczający końcówki włosów. Używam go już długo i nie wyobrażam sobie, aby końcówki moich włosów wyschły niezabezpieczone przez ten olejek. Więc chyba sami rozumiecie, że nie mogłam bez niego pojechać na wakacje. Recenzja TUTAJ
  • SYOSS FRESH & UPLIFT suchy szampon w piance do włosów. Zawsze szkoda mi czasu na mycie mich długich włosów, szczególnie na wakacjach, więc co drugi dzień myłam włosy tym szamponem. Często o nim piszę na moim blogu, więc odsyłam Wam do recenzji. Recenzja TUTAJ.

Moje włosy, pomimo że nie używałam przez ten czas żadnej odżywki, oprócz olejku zabezpieczającego końcówki, były w dobrej kondycji, z rozczesaniem ich nie miałam problemu. Nie używałam ani suszarki, ani prostownicy, z układaniem ich nie miałam problemów oraz żadnych negatywnych zmian po powrocie do domu nie zauważyłam.


MAKIJAŻ



Podkład matujący Perfecta z CBD, AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący, Pędzle do makijażu, w tym Glov, z Biedronki i nieznanego pochodzenia, Hean pomada do brwi, EVELINE COSMETICS CELEBRITIES ultraprecyzyjny eyeliner czarny, Avon konturówka do oczu, BELL HYPOALLERGENIC EYESHADOW SET paletka cieni do powiek, EVELINE COSMETICS OH! MY LIPS błyszczyk powiększający usta, Avon Mark błyszczyk do ust, Eveline Mega Size Lashes Mascara

  • Podkład matujący Perfecta z CBD. Podkład do twarzy musi być. Ten to ostatnimi czasy nowość w mojej kosmetyczce. Jakoś tam kryje niedoskonałości, ale bardzo świeci się po nim twarz, więc niezbędny jest też puder matujący... Recenzja wkrótce...
  • AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący. Uwielbiam ten puder! Idealnie zmatawia on moją skórę twarzy, bez niego nie mogłam pojechać na wakacje! Recenzja TUTAJ
  • Pędzle do makijażu, w tym Glov, z Biedronki i nieznanego pochodzenia. Pędzlem z Glov zawsze nanoszę puder na całą twarz. Pędzlem z Biedronki podkreślam zawsze dolne powieki, a pędzlem nieznanego pochodzenia maluję całe powieki. Recenzja pędzli Glov TUTAJ.
  • Hean pomada do brwi. Używam już bardzo długo i bardzo lubię. Nie wyobrażam sobie bez niej codziennego makijażu. Recenzja TUTAJ
  • EVELINE COSMETICS CELEBRITIES ultraprecyzyjny eyeliner czarny. Rysowałam nim kreski na górnej powiece, kiedy miałam więcej czasu, ponieważ przy malowaniu kresek tym kosmetykiem nie wolno się śpieszyć, aby nie wyszło krzywo. Uwielbiam eyelinery z tej marki. Recenzja TUTAJ
  • Avon konturówka do oczu. Kiedy miałam mało czasu malowałam kreski na górnej powiece tą kredką, bardzo ją lubię, bo się nie rozmazuje i bardzo łatwo i szybko można narysować nią proste kreski.  
  • BELL HYPOALLERGENIC EYESHADOW SET paletka cieni do powiek. I w górach trzeba się ładnie prezentować, więc postanowiłam zabrać ze sobą tę paletkę, bo nie zajmuje wiele miejsca, ale za to można z jej pomocą zrobić ładny makijaż. Recenzja TUTAJ.
  • EVELINE COSMETICS OH! MY LIPS błyszczyk powiększający usta. Po tym błyszczyku moje usta były odpowiednio nawilżone, zaraz po nałożeniu trochę piekł mnie w usta. Recenzja TUTAJ
  • Avon Mark błyszczyk do ust. Po tym błyszczyku moje usta były odpowiednio nawilżone, zaraz po nałożeniu trochę czułam na ustach chłód. Recenzja TUTAJ
  • Eveline Mega Size Lashes Mascara. Na sam koniec nie mogło zabraknąć tuszu do rzęs. Ostatnimi czasy kupuję tusze tylko z Eveline i jestem z nich bardzo zadowolona. Recenzja TUTAJ.

W moim makijażu wakacyjnym, jak i domowym nie było zbytnio żadnych zmian, jedynie malowałam powieki tylko jednym kolorem cieni, nie używałam też żadnych rozświetlaczy, korektorów, ani produktów do konturowania twarzy, bo ostatnimi czasy ostatni w ogóle ich nie używam, chyba, że zdarza mi się jakieś wielkie wyjście.

Na koniec, jak przystało na wakacyjny post, mam dla Was trochę zdjęć z mojej wyprawy do Zakopanego. Mimo sporej mgły i tak widać piękne góry:)










A Wy gdzie byliście w tym roku na wakacjach?
Czy według Was zabrałam ze sobą rozsądną ilość kosmetyków, czy trochę przesadziłam?

środa, 1 września 2021

Denko sierpień 2021

I mamy pierwszy września, czyli niestety albo i stety rozpoczyna się nauka w szkołach. Jednak na większości blogów kosmetycznych początek nowego miesiąca oznacza zupełnie co innego... Nadszedł czas, aby pożegnać się ze zużytymi opakowaniami kosmetyków i pochwalić się nimi, jak co miesiąc. Zobaczmy zatem, z czym pożegnałam się w tym roku!


Żel pod prysznic Isana beach day, Żel pod prysznic Isana mango jungle, Kremowy żel pod prysznic Isana yoghurt & fruit


ŻELE POD PRYSZNIC


Żel pod prysznic Isana beach day, Żel pod prysznic Isana mango jungle, Kremowy żel pod prysznic Isana yoghurt & fruit
Żel pod prysznic Isana beach day, Żel pod prysznic Isana mango jungle, Kremowy żel pod prysznic Isana yoghurt & fruit. Ostatnimi czasy żele z Isany stały się jednymi z moich ulubieńców wśród żelów pod prysznic. W tym miesiącu zużyłam te trzy warianty. Każdy z nich pięknie pachnie, a za tak niską cenę, czyli 2,99 zł za 200 ml aż żal ich nie kupić, kiedy jest się w Rossmannie. W moich zapasach kosmetycznych czeka już słodka wersja tego żelu z pandą (kto tak samo lubi je jak ja, ten na pewno kojarzy tę wersję). Recenzja TUTAJ


PIELĘGNACJA CIAŁA


BIELENDA EXOTIC PARADISE nawilżający balsam do ciała z sokiem z melona, LIRENE antycellulitowy peeling do ciała, Venita BIO Intensywnie regenerujący krem do rąk

BIELENDA EXOTIC PARADISE nawilżający balsam do ciała z sokiem z melona. Ma piękny melonowy zapach i dobrze nawilża skórę. Jednak z czasem ten zapach stał się już dla mnie za ciężki, może dlatego, że jest zbyt mocny w upalne dni, kiedy zapachy odczuwalne są bardziej. Na razie nie planuję do niego wracać. Recenzja TUTAJ

LIRENE antycellulitowy peeling do ciała. Jeden z moich peelingowych ulubieńców. Kocham kawowe kosmetyki, które pachną prawdziwą kawą, jak ten. Być może jeszcze do niego wrócę, ale póki co planuję poznać inne pięknie pachnące i dobrze złuszczające peelingi. Recenzja TUTAJ

Venita BIO Intensywnie regenerujący krem do rąk. Jeden z moich ulubieńców wśród kremów do rąk. Bardzo fajna lekka konsystencja, ładny naturalny zapach i świetne nawilżenie. Jedynie muszę się trochę doczepić do opakowania, ponieważ miałam problem wyciśnięciem resztek, kiedy krem ten już mi się kończył,  ale jakoś udało mi się go zużyć do końca. Recenzja TUTAJ



PIELĘGNACJA TWARZY


Ava Aktywator Młodości, Hydranow, Epidermalny kwas hialuronowy, Lirene, Nawilżający krem wzmacniający naczynka na dzień
Ava Aktywator Młodości, Hydranow, Epidermalny kwas hialuronowy. Jest to jeden z lepszych kosmetyków, które pomagają mi oszukać czas. Moja skóra wygląda po nim młodo, a zmarszczki pod oczami są prawie niewidoczne. Nie jest to moje pierwsze opakowanie i na pewno nie ostatnie. Recenzja TUTAJ

Lirene, Nawilżający krem wzmacniający naczynka na dzień. Jeden  z lepszych kremów na dzień, jakie miałam. Dobrze nawilża, posiada filtr UV i dzięki niemu nie rozrastają się moje naczynka na twarzy. Nie jest to moje pierwsze opakowanie i na pewno nie ostatnie. Recenzja TUTAJ


PIELĘGNACJA WŁOSÓW


SYOSS FRESH & UPLIFT suchy szampon w piance do włosów, Joanna szampon koloryzujący Aromatyczne Cappucino, Babassu Oil Energizing Effect.
SYOSS FRESH & UPLIFT suchy szampon w piance do włosów. Jeden z lepszych suchych szamponów, jakie miałam, to już moje któreś opakowanie i nie  raz ten szampon przewijał się już na moim blogu i pewnie jeszcze o nim u mnie usłyszycie. Recenzja TUTAJ

Joanna szampon koloryzujący Aromatyczne Cappucino. Lubię co jakiś czas odświeżyć sobie kolor szamponem farbującym. Jednym z lepszych według mnie jest właśnie ten szampon. Zawsze mam po nim nie tylko ładny błyszczący odcień ciemnego blondu, ale  i moje moje włosy przez kilka dni po koloryzacji wyglądają na piękne i zdrowe. Nie jest to moje pierwsze opakowanie ani nie ostatnie. 

Babassu Oil Energizing Effect. Pierwszy raz miałam styczność z tym olejkiem do włosów i mogę powiedzieć, że świetnie odżywiał moje włosy, które były po nim, lekkie, miękkie, nawilżone i ogólnie były w lepszej kondycji. Być może jeszcze kiedyś do tego olejku wrócę. 

I to będzie na tyle moich zużyć. Zauważyliście, że nie było wśród nich żadnych maseczek do twarzy? Az dziwne, bo miesiąc o nich piszę. 

Jeśli jesteście ciekawi, jak prezentują się moje zeszłoroczne zużycia, to zapraszam TUTAJ


Miałyście któryś z tych kosmetyków?
Który z nich zainteresował Was najbardziej?

czwartek, 29 lipca 2021

LIRENE antycellulitowy peeling do ciała

Dzisiaj będę opisywać kosmetyk, który, mimo że ma działanie głównie antycellulitowe, przyciągnął mnie do siebie tym, że jest kawowy. Kocham kawę pod każdą postacią, czy to jako płynu do picia, czy jako kosmetyku, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok tego produktu. Zatem zapraszam do czytania!

LIRENE antycellulitowy peeling do ciała
LIRENE antycellulitowy peeling do ciała kupiłam w Hebe za 12,99 zł, oczywiście upolowałam go, jak był w promocji, normalnie kosztuje 18,99 zł. Jak sama nazwa wskazuje, ma on działanie antycelulitowe. Jak każdy peeling ma na celu usunąć martwy naskórek i przy tym poprawić kondycję skóry. Zobaczmy zatem, czym LIRENE antycellulitowy peeling do ciała wyróżnia się spośród innych peelingów mechanicznych:


OPIS PRODUCENTA



LIRENE antycellulitowy peeling do ciała


SKŁAD


LIRENE antycellulitowy peeling do ciała


OPAKOWANIE


LIRENE antycellulitowy peeling do ciała
LIRENE antycellulitowy peeling do ciała mieści się w plastikowej tubce o pojemności 175g. Jest ona przezroczysta i posiada białą odginają zakrętkę, na której można postawić produkt góra do dołu.


KONSYSTENCJA I ZAPACH


LIRENE antycellulitowy peeling do ciała
LIRENE antycellulitowy peeling do ciała ma konsystencję gęstego żelu, w którym znajdują się nie za duże ani za małe drobinki kawy. Ma piękny zapach. Czuć prawdziwą kawę, nie ma w tym zapachu żadnej sztuczności. Ten, kto kocha kawę i jest od niej uzależniony, ten na pewno go pokocha (tak jak to było w moim przypadku). Oprócz tego czuć jeszcze lekki zapach toffi, jednak to woń kawy przeważa w ogólnym zapachu.


MOJA OPINIA



LIRENE antycellulitowy peeling do ciała
LIRENE antycellulitowy peeling do ciała ma wygodne w użyciu opakowanie, chociaż bardziej wolę słoiczki od tubek. Jego cena jest zadowalająca, aż szkoda go nie kupić, kiedy jest w promocji. Zapach jest piękny! Wyżej już go wychwaliłam, ale napiszę jeszcze raz, że czuć aromatyczną kawę. Kiedy użyłam go pierwszy raz, czuć było też toffi, jednak jego zapach szybko się ulotnił i nie nie było go już czuć podczas kolejnych aplikacji. Jego drobinki dobrze masują i złuszczają martwy naskórek, nie jest ten peeling ani za ostry, ani za delikatny, taki w sam raz. Stosuję go już ponad miesiąc, dwa razy w tygodniu. Nie posiadam jakiegoś wielkiego cellulitu, więc nie zauważyłam działania antycellulitowego (chyba że go miałam, a ten peeling zdołał go usunąć, zanim się zorientowałam). Moja skóra jest po nim gładka, miękka i nawilżona na tyle, że nie muszę się smarować balsamem. Zaraz po umyciu skóra pięknie pachnie kawą, niestety zapach ten szybko się ulatnia, ale nie narzekam, bo przynajmniej zawsze umila mi aplikację przyjemnym zapachem kawy. Ogólnie jestem z niego bardzo zadowolona, najbardziej polubiłam w nim zapach i dobre działanie.


A Wy miałyście LIRENE antycellulitowy peeling do ciała?
Jakiego obecnie peelingu używacie?

czwartek, 15 lipca 2021

Przegląd urodzinowych nowości kosmetycznych

To już mój ostatni wpis w tym roku nawiązujący do moich urodzin. Bardzo dużo fajnych kosmetyków dostałam w prezencie, więc pomyślałam, że zanim zacznę je używać i zanim pojawią się ich recenzje to minie bardzo dużo czasu... Dlatego więc postanowiłam Wam je zaprezentować już dziś i napisać o nich parę słów. Zatem zapraszam do czytania!

Wśród moich nowych kosmetyków jest kilka marek, które używam po raz pierwszy. Zdarzyły się też takie kosmetyki ze znanych mi marek, które również używam po raz pierwszy. Znalazły się też takie produkty, które są sprawdzone, bo używam ich regularnie. Tak więc jest bardzo różnorodnie i będę miała co testować.


PREZENT OD MAMY


SYLVECO arnikowe mleczko oczyszczające do twarzy, Clou Organiczny olej jojoba, TOŁPA urban garden krem do rąk przeciw starzeniu wspomaga regenerację i uelastycznia skórę
W prezencie urodzinowym od mamy znalazły się produkty z Chill boxa, który zamówiłam pierwszy raz. Oprócz książki i zdrowej przekąski znalazły trzy bardzo ciekawe kosmetyki naturalne. Oto one:

SYLVECO arnikowe mleczko oczyszczające do twarzy. Zaczęłam już go używać i powiem Wam, że świetnie sobie radzi z oczyszczaniem skóry z makijażu. Za jakiś czas może będę miała więcej do powiedzenia na jego temat, bo nie miałam go wcześniej, wiec spodziewajcie się recenzji.

Clou Organiczny olej jojoba. Już trochę zaczęłam go używać i mogę powiedzieć, że jest bardzo dobry na suche skórki wokół paznokci. Do twarzy używam go punktowo, ale na razie nie widzę żadnych efektów. Chyba muszę się bardziej wczytać w jego zastosowanie. Może macie jakiś pomysł?

TOŁPA urban garden krem do rąk przeciw starzeniu wspomaga regenerację i uelastycznia skórę. Ma piękny zapach, oczywiście nie byłabym sobą, gdybym od razu nie posmarowała nim rąk. Bardzo dobrze nawilża i będzie idealny do torebki.


PREZENT OD SIOSTRY


Nacomi peeling do ciała lekki kokosowy tort, 200 ml, Nacomi Next Level kwas hialuronowy 10%, 30 ml, Ziaja Jagody acai maseczka na twarz i szyję na noc, aktywnie wygładzająca i łagodząca podrażnienia, 7 ml, Eveline Cosmetics Art Make-up Anti Shine Complex puder w kamieniu do twarzy transparent 31, 9 g
Ten prezent sama sobie wybrałam, a dokładniej zamówiłam sobie kilka rzeczy w aplikacji Hebe, siostra zajęła się resztą. Tym sposobem w prezencie dostałam te oto produkty:

Nacomi peeling do ciała lekki kokosowy tort, 200 ml.  Ostatnio bardzo polubiłam tę markę. Kiedy już ten peeling trafił w moje ręce, musiałam go powąchać.  Mogę powiedzieć jedynie, że ma śliczny apetyczny zapach! Już nie mogę się doczekać, aż zacznę go używać, póki co leży w zapasach i czeka na swoją kolej.  Jego recenzja pojawi się na pewno.

Nacomi Next Level kwas hialuronowy 10%, 30 ml. Kolejny produkt z tej marki. Myślę, że ten kwas będzie idealny jako dodatek do kremów i na moją skórę pod oczami. Póki co poczeka trochę w kolejce, aż skończę używać serum, które obecnie używam. Wrażeniami po jego stosowaniu na pewno podzielę się w recenzji.

Ziaja Jagody acai maseczka na twarz i szyję na noc, aktywnie wygładzająca i łagodząca podrażnienia, 7 ml. Miałam ją kiedyś i bardzo ją polubiłam, ale jakoś nigdy nie pisałam o niej szerzej. Możliwe, że jeszcze o niej opowiem na swoim blogu.

Eveline Cosmetics Art Make-up Anti Shine Complex puder w kamieniu do twarzy transparent 31, 9 g. Puder. Bardzo lubię pudry z tej marki. Ogólnie bardzo lubię produkty do makijażu z Eveline. Nie jestem pewna, ale już chyba kiedyś go używałam i byłam z niego zadowolona, myślę, że teraz też będę.


PREZENT OD DRUGIEJ SIOSTRY


Nawilżający krem wzmacniający naczynka na dzień z SPF 20, Bielenda Vegan Muesli Mleczko Nawilżające Do Mycia Twarzy 175G
Oprócz książki, czyli pierwszej części serii "Sióstr Jutrzenek", której recenzja pojawi się na blogu z książkami i oprócz puzzli z kotkami (bo jestem wielką kociarą) dostałam te oto dwa kosmetyki:

Nawilżający krem wzmacniający naczynka na dzień z SPF 20. To moje któreś z kolei opakowanie. Jak do tej pory jest jeden z najlepszych kremów na dzień, jakie używałam, więc sama sobie zażyczyłam ten prezent. Już go recenzowałam, więc kto jest jego ciekawy, zapraszam TUTAJ.

Bielenda Vegan Muesli Mleczko Nawilżające Do Mycia Twarzy 175 g.  Nie spodziewałam się, że dostanę to mleczko, ale bardzo dobrze, że je dostałam, bo takich kosmetyków na pewno nie za wiele. Jego recenzja pojawi się na pewno. Najlepsze jest to, że w moich zapasach kosmetycznych czeka właśnie krem do twarzy z tej serii.


PREZENT OD PRZYJACIÓŁKI


Avene Body zestaw Balsam otulający 250ml+żel pod prysznic 200ml, Kula do kąpieli o zapachu greckim Nacomi Fizzing Bath Bomb Summer in Greece, Perfecta Express mask odżywienie, miodowa maska głęboko odżywcza, Olej babassu do włosów Ronney Professional Babassu Oil Energizing Effect Hair Therapy
Muszę jeszcze napisać, że ten piękny bukiet, który króluje na każdym zdjęciu, wręczył mi synek mojej przyjaciółki, od której dostałam sporo fajnych kosmetyków, których nie miałam wcześniej. Oto one:

Avene Body zestaw Balsam otulający 250ml+żel pod prysznic 200ml. Nie miałam nigdy nic tej marki, więc z wielką ciekawością użyję tego zestawu, a z wrażeniami na pewno podzielę się w recenzji. Po opisie widzę, że będzie on idealny dla mnie, bo uwielbiam wszelkie rodzaju otulenia kosmetyczne.

Kula do kąpieli o zapachu greckim Nacomi Fizzing Bath Bomb Summer in Greece. Jeszcze nigdy nie byłam w Grecji, więc podczas kąpieli będę miała małą namiastkę. Nie miałam nigdy tego typu kosmetyku, więc jestem bardzo ciekawa jego działania.

Perfecta Express mask odżywienie, miodowa maska głęboko odżywcza. Chyba każdy, kto tu zagląda, wie, że lubię jednorazowe maseczki, więc z chęcią jej użyję. Miałam już wiele maseczek z Perfecty, ale tej jeszcze nie miałam, więc z wielką ciekawością ją wypróbuję.

Olej babassu do włosów Ronney Professional Babassu Oil Energizing Effect Hair Therapy. Bardzo lubię wszelkiego rodzaju olejki, czy to do włosów, czy do ciała, więc z chęcią będę go używać. Jestem bardzo ciekawa jego działania, bo z tą marką mam styczność pierwszy raz.




I to będzie na tyle nowości, jakie mi przybyły w ostatnim czasie.

Miałyście coś z tych rzeczy?

Który produkt zaciekawiłaby Was najbardziej?


Your Natural Side Olej z pestek moreli

Dzisiaj przedstawię Wam kolejny ciekawy naturalny olejek z pestek smacznych owoców, z którym nie miałam wcześniej styczności. Jego marka jes...

Popular Posts