Translate

sobota, 19 grudnia 2020

FEBERLIC HYALURON nawilżająca maska do twarzy

Dzisiaj opowiem o jednym z moich prezentów mikołajkowych, czyli o FEBERLIC HYALURON nawilżającej masce do twarzy. Nie znałam wcześniej tej marki, więc byłam bardzo ciekawa działania tej maseczki. Jest to rodzaj maski w płachcie, czyli jeden z moich ulubionych. Zobaczmy zatem, jak sprawdziła się u mnie ta maseczka!


FEBERLIC HYALURON nawilżająca maska do twarzy

Niestety nie wiem gdzie i za ile została nabyta FEBERLIC HYALURON nawilżająca maska do twarzy, ponieważ jest prezent mikołajkowy od mojej przyjaciółki. Mogę Wam jedynie powiedzieć, że maska ta ma za zadanie:

  •  walczyć z suchością skóry, 
  • zwalczyć łuszczenie się skóry i niezdrowy kolor, 
  • odświeżyć skórę i napełnić ją wilgocią. 

Te specjalne zadania możliwe są oczywiście za sprawą zawartego w niej kwasu hialuronowego.

FEBERLIC HYALURON nawilżająca maska do twarzy

FEBERLIC HYALURON nawilżająca maska do twarzy znajduje się w niebieskiej saszetce. Na odwrocie znajdują się niezbędne informacje o niej, między innymi to, jak jej użyć. Zostało to nie tylko opisane, ale także zilustrowane za pomocą obrazków. Wszystko byłoby pięknie, gdyby instrukcja oraz opis producenta były napisane w języku polskim. Na szczęście na przyklejonej białej karteczki (w lewym górnym rogu) został zawarty sposób użycia w języku polskim. Brzmi on następująco:


"Nanieść maskę na suchą, czystą skórę twarzy i pozostawić na 15-20 minut. Usunąć maseczkę łagodnie masując, rozprowadzić pozostałość esencji po skórze. Resztki kosmetyku usunąć przy pomocy wacika, przepłukać twarz wodą." 


Znamy już sposób użycia, poznajmy zatem też skład:


FEBERLIC HYALURON nawilżająca maska do twarzy


MOJA OPINIA



FEBERLIC HYALURON nawilżająca maska do twarzy składa się z delikatnej tkaniny bardzo nasączonej esencją. Jest ona przezroczysta i idealnie przylega do twarzy. Nic się nie zsuwa, ani nie odkleja. Zapach ma łagodny, prawie niewyczuwalny, jedynie czuć w nim świeżość. W trakcie aplikacji nic mnie nie szczypało ani nie piekło. Maska nie podrażniła mojej skóry. Tej esencji w opakowaniu było tak dużo, że wystarczyło jej na dwa zastosowania (za drugim razem rozprowadziłam samą esencję na twarzy, bez tkaniny, ponieważ wyrzuciłam ją już po pierwszej aplikacji). Kiedy zmyłam maseczkę z twarzy, zauważyłam, że moja cera jest gładka, nawilżona, miękka i niewidoczne stały się zmarszczki pod oczami (na szczęście innych nie mam). Został także wyrównany koloryt. Ze względu na mocne nawilżenie, maska ta idealnie nadaje się zimą, kiedy skóra się bardziej przesusza. Bardzo jestem zadowolona z efektów i cieszę się, że mogłam poznać tę markę. Na pewno jeszcze kiedyś wrócę do tej maski!

 

A Wy znacie FEBERLIC HYALURON nawilżającą maskę do twarzy?

Lubicie maski do twarzy w płachcie?

środa, 16 grudnia 2020

Joanna KERATYNA Szampon & Joanna JEDWAB Odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie

Dzisiaj opowiem Wam o mojej pielęgnacji włosów z marką Joanna. Jakiś czas temu zakupiłam z niej szampon i odżywkę w spray'u. Przy zakupie tych dwóch kosmetyków zależało mi na tym, aby dały sobie radę z moimi suchymi włosami wymagającymi odżywienia oraz ułatwiły rozczesywanie. Jeśli jesteście ciekawi, jak te kosmetyki poradziły sobie z moimi włosami, zapraszam do recenzji!


Joanna KERATYNA Szampon, Joanna JEDWAB Odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie

Jakiś czas temu, w sklepie internetowym eButik.pl zakupiłam dwa bardzo ciekawe produkty. Jednym z nich jest Joanna KERATYNA Szampon, który kosztował mnie jedynie 6,33 zł za 200 ml. Drugim kosmetykiem jest Joanna JEDWAB Odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie, który kosztował mnie tylko 8,28 zł, a jej pojemność to 150 ml. Przyjrzyjmy się zatem dokładniej jednemu i drugiemu produktowi.





Joanna KERATYNA Szampon


OPIS PRODUCENTA I SKŁAD



Joanna KERATYNA Szampon


MOJA OPINIA



Joanna KERATYNA Szampon znajduje się czarnym z pomarańczowymi akcentami prostokątnym  opakowaniu. Konsystencja nie jest ani za gęsta ani za rzadka i jest przezroczysta. Zapach intensywny i jednocześnie niekojarzący się z niczym szczególnym. Szampon szybko się pieni, dzięki temu łatwo myje się nim włosy. Po spłukaniu niestety muszę wspomagać się odżywkami, aby je rozczesać. Od kiedy go stosuję, nie zauważyłam na moich włosach więcej zniszczeń i rozdwojonych końcówek. Włosy są tak jakby mniej matowe, ale też nie są lśniące. Szampon nie podrażnił skóry mojej głowy. Innych pozytywnych zmian niestety nie zauważyłam od kiedy go stosuję. 






Joanna JEDWAB Odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie


OPIS PRODUCENTA I SKŁAD



Joanna JEDWAB Odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie


 

MOJA OPINIA


Joanna JEDWAB Odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie znajduje się w przezroczystej buteleczce w spray'u. Konsystencja jest wodnista tak jakby trochę lepka (na szczęście włosy nie są lepiące, kiedy są nią spryskane). Kolor, tak jak widać na zdjęciach, jest jasnofioletowy. Zapach tej odżywki jest bardzo intensywny, nie wiem, do czego go porównać. Zawsze rozpylam tę odżywkę na mokrych włosach, po umyciu ich szamponem. Ułatwia ona rozczesywanie. Rozpylam ją także na suchych włosach, kiedy mam poplątane, dzięki niej rozczesywanie staje się prostsze. Oprócz ułatwiania rozczesywania, włosy po niej są gładkie i bardziej lśniące. Ogólnie nie jest to zła odżywka, ale chyba stałam się bardziej wybredna, bo czegoś mi w niej brakuje...




PODSUMOWANIE



Joanna KERATYNA Szampon, jak i Joanna JEDWAB Odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie według mnie nie są jakimiś produktami wow, ani też nie są bublami. Za tak niską cenę warto je wypróbować. Nie szkodzą one moim włosom, przynoszą im więcej korzyści, jednak czegoś mi jeszcze w nich brakuje. Z tego właśnie powodu nie pozostaje mi nic innego jak tylko testować kolejnych kosmetyków do włosów i szukania dalej swoich ideałów. 

 

A Wy znacie Joanna KERATYNA Szampon, i Joanna JEDWAB Odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie?

Jakie są wasze ulubione kosmetyki do włosów?


sobota, 12 grudnia 2020

BIELENDA SMOOTHIE CARE KREMOWA PIANKA DO MYCIA TWARZY ENERGETYZUJĄCA - BANAN I MELON

Dawno temu postanowiłam przetestować maseczkę do twarzy z serii Bielenda Smoothie Care. Zakochałam się w jej zapachu, konsystencji i działaniu, dlatego postanowiłam wypróbować inne kosmetyki z tej linii, począwszy od pianki do mycia twarzy. Czy równie dobrze się u mnie sprawdziła ta pianka jak wspomniana wcześniej maseczka? Zapraszam do dalszego czytania!


BIELENDA SMOOTHIE CARE KREMOWA PIANKA DO MYCIA TWARZY ENERGETYZUJĄCA - BANAN I MELON

Dzisiaj zaprezentuję Wam Bielenda Smoothie Care kremową piankę domycia twarzy energetyzującą -banan i melon, którą kupiłam po okazyjnej cenie, czyli za niecałe 14 zł (często można ją wyrwać w tak niskiej cenie) w drogerii sklepu internetowego eButik.pl. Zobaczmy zatem, co ma o niej do powiedzenia producent:


OPIS PRODUCENTA



BIELENDA SMOOTHIE CARE KREMOWA PIANKA DO MYCIA TWARZY ENERGETYZUJĄCA - BANAN I MELON



SKŁAD


Aqua (Water), Glycerin, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Sodium Cocoyl Glycinate, PEG-100 Stearate, Orbignya Oleifera Seed Oil, Trehalose, Musa Sapientum (Banana) Fruit Extract, Cucumis Melo (Melon) Juice, Cocoamidopropyl Betaine, Beta-Glucan, Gluconolactone, Xanthan Gum, Calcium Gluconate, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Linalool, CI 19140


OPAKOWANIE



BIELENDA SMOOTHIE CARE KREMOWA PIANKA DO MYCIA TWARZY ENERGETYZUJĄCA - BANAN I MELON

Bielenda Smoothie Care kremowa pianka do mycia twarzyenergetyzująca -banan i melon znajduje w plastikowe przezroczystej tubce z żółtym nadrukiem o pojemności 135 g. Fajnie, że opakowanie, jest przezroczyste, dzięki temu widzę, ile jeszcze pianki zostało w tubce. Opakowanie posiada też czarną odginaną zakrętką. Bardzo lubię takie opakowania, ponieważ można postawić do góry nogami produkt, dzięki czemu jest łatwiej z wydostaniem się go, kiedy kosmetyk jest już na wykończeniu. 


KONSYSTENCJA  I ZAPACH



BIELENDA SMOOTHIE CARE KREMOWA PIANKA DO MYCIA TWARZY ENERGETYZUJĄCA - BANAN I MELON

Konsystencja Bielenda Smoothie Care kremowa pianka do mycia twarzyenergetyzująca -banan i melon ma kolor żółty i jest bardzo gęsta. Bardziej przypomina krem myjący niż piankę. Zapach jest przepiękny! Czuć zmieszanego słodkiego banana z melonem. Nie ma w nim ani śladu sztuczności. Jeden z najpiękniejszych zapachów kosmetyków, jakie kiedykolwiek miałam.


DZIAŁANIE I EFEKTY



BIELENDA SMOOTHIE CARE KREMOWA PIANKA DO MYCIA TWARZY ENERGETYZUJĄCA - BANAN I MELON

Najpierw rozprowadzam niewielką ilość Bielenda Smoothie Care kremowej pianki do mycia twarzy energetyzująca -banan i melon na twarzy, którą poprzednio zwilżam wodą. Wykonuję masaż kolistymi ruchami. Niestety produkt ten słabo się pieni, ponieważ pianka ta bardziej swoją konsystencją przypomina krem (to tylko jeden minus). Potrzeba dużej ilości wody, aby można było zobaczyć pianę. Jestem mile zaskoczona działaniem tego produktu, bo radzi sobie dobrze ze zmywaniem resztek makijażu z oczu, z którymi nie radzi sobie mój płyn do demakijażu (niestety nie jestem na tyle cierpliwa, żeby czekać długie minuty z wacikami na powiekach nasączonymi płynem do demakijażu, aż dokładnie zmyje on całe tony mojego makijażu). Piankę tę łatwo się spłukuje.


Jeśli chodzi o efekty, to jestem z nich bardzo zadowolona. Moja twarz po Bielenda Smoothie Care kremowej piance do mycia twarzy energetyzująca-banan i melon jest gładka, matowa, promienna i ma wyrównany koloryt. Oprócz tego jest tak nawilżona, że nie muszę stosować mocno nawilżających kremów do twarzy. Zauważyłam, że o wiele mniej pojawia się niedoskonałości, od kiedy stosuję tę piankę. Bielenda Smoothie Care kremowa pianka do mycia twarzy energetyzująca -banan i melon nie podrażniła mojej skóry ani jej nie uczuliła. Na pewno nie jest to moje ostatnie opakowanie tego produktu, zamierzam też wypróbować następnym razem inne warianty zapachowe tej pianki.




środa, 9 grudnia 2020

Bielenda Maseczka + Peeling 2w1

Dawno nie było u mnie wpisu o maseczkach, więc postanowiłam to nadrobić i zaprezentować Wam nie tylko maseczki, ale peeling + maseczka 2 w 1. Bardzo lubię kosmetyki z Bielendy, jednak nie wszystkie maseczki z tej marki sprawdzają się u mnie świetnie, dlatego nie zrażam się i próbuję kolejnych z coraz to innych serii. Jeśli jesteście ciekawi, jak one sprawdziły się u mnie Bielendowe maski z dwóch kolejnych marek, to zapraszam do dalszego czytania.


Bielenda Vegan Muesli Maseczka + Peeling 2w1 nawilżająco - oczyszczająca 8g & Bielenda Black Sugar Detox Maska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca 8g

W dzisiejszym wpisie zaprezentuję Wam dwie maseczki, a w zasadzie maseczko-peelingi, którymi są: Bielenda Vegan Muesli Maseczka + Peeling 2w1 nawilżająco- oczyszczająca 8g Bielenda Black Sugar Detox Maska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca 8g. Zakupiłam je w drogerii internetowej sklepu eBUTIK.pl. Obie maseczki kosztowały około 3 zł. Stwierdziłam, że ta taką cenę warto je wypróbować, więc już nie przedłużając, zapraszam do dalszego czytania.



BIELENDA VEGAN MUESLI MASECZKA + PEELING 2W1 NAWILŻAJĄCO-OCZYSZCZJĄCA


Bielenda Vegan Muesli Maseczka + Peeling 2w1 nawilżająco - oczyszczająca 8g


OPIS PRODUCENTA



Bielenda Vegan Muesli Maseczka + Peeling 2w1 nawilżająco - oczyszczająca 8g



KONSYSTENCJA



Bielenda Vegan Muesli Maseczka + Peeling 2w1 nawilżająco - oczyszczająca 8g



MOJA OPINIA


Bielenda Vegan Muesli Maseczka + Peeling 2w1 nawilżająco - oczyszczająca 8g ma konsystencję kremową, koloru białego. Zawiera mniejsze i większe ziarenka ciemno brązowego koloru. Zapach jest intensywny, czuć wiele  różnych zbóż, niezbyt przypadł mi on do gustu.  Podczas peelingującego masażu czułam się tak jakbym masowała twarz zwykłym kremem, bo prawie w ogóle nie było czuć drobinek. Lepiej sprawdził się jako maseczka. Kiedy miałam ją na twarzy nic mnie nie piekło ani nie szczypało. Moja skóra była po niej nawilżona, wygładzona i zmniejszyły się pory. Nie była to najgorsza maseczka, jaką miałam, ale zdecydowanie lepiej sprawdza się u mnie krem do twarzy z tej linii, o którym piszę TUTAJ




Bielenda Black Sugar Detox Maska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca 8g



OPIS PRODUCENTA




KONSYSTENCJA



Bielenda Black Sugar Detox Maska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca 8g



MOJA OPINIA



Bielenda Black SugarDetox Maska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca 8g ma konsystencję żelową, koloru jasnobrązowego. Peeling zawiera mniejsze przezroczyste ziarenka i większe ciemniejsze. Zapach ma piękny orzeźwiający, słodki, czuć przyjemny cukier trzcinowy. Ze względu na ten zapach masowanie twarzy tym peelingiem  to sama przyjemność. Jednak czułam się tak, jakbym myła twarz żelem, a nie peelingiem. Ziarenka tego peelingu są bardzo delikatne więc mam nawet wątpliwości czy poradziły sobie dobrze z martwym naskórkiem. Jako maseczka w trakcie aplikacji nic mnie nie piekło ani nie szczypało. Po 15 minutach zmyłam ją. Wydaje mi się, że moja twarz nie była po tej maseczko-peelingu wystarczająco oczyszczona, bo nadal zaczęły pojawiać się nowe niedoskonałości. Pozytywnych zmian na mojej twarzy niestety nie zauważyłam.


 

PODSUMOWANIE 



Obie masko-peelingi wystarczyły na dwie aplikacje i lepiej sprawdziły się u mnie jako zwykle maseczki, bo ich drobinki były słabo wyczuwalne  i dały podobne efekty. Nie zastosuję już ich jako peelingi, gdyż prawie wcale ich nie przypominają. Jeśli do którejkolwiek maseczko-peelingu jeszcze kiedyś wrócę to będzie to Bielenda Black Sugar Detox Maska+Peeling 2w1detoksykująco-oczyszczająca 8g że względu na piękny zapach.

 

A Wy znacie te maseczko-peelingi?


niedziela, 6 grudnia 2020

Prezent na Mikołajki

W końcu mamy Mikołajki, czuć już w powietrzu świąteczną atmosferę. Na dworze coraz zimniej i spadł już pierwszy śnieg. Niektórzy uwielbiają taką pogodę i cieszą się z zimy, a jeszcze niektórzy nie mogą się już doczekać wiosny (mimo, że zima na dobre się jeszcze nie rozpoczęła) i jedną z niewielu radości jaką czerpią w tych zimnych dniach są Mikołajki. Ja niestety należę do tych drugich osób i tym sposobem mam zamiar dzisiaj pochwalić się Wam moim Mikołajkowym prezentem:) 


Z racji, że byłam w tym roku grzeczna, dostałam (a raczej sobie zamówiłam) prezent z Avonu, który przyniósł mi dzisiaj Św. Mikołaj. Zamarzył mi się jeden z prezentowych zestawów z kosmetykami. Kosztował on tylko 29.99 zł, a w jego skład wchodzi aż pięć kosmetyków. Tak więc zapraszam do dalszego czytania!


 

 W ZESTAWIE:



Szampon wygładzający „STOP puszeniu się włosów”, 250 ml 

 

Szampon wygładzający „STOP puszeniu się włosów”, 250 ml 


Szampon ten przeznaczony jest do suchych, matowych i puszących się włosów. Oczyszcza włosy, wygładza je i zapobiega puszeniu. Oprócz tego ma za zadanie ułatwić układanie niesfornych kosmyków, nawet podczas wilgotnego powietrza. Tak więc, będzie on idealnym kosmetykiem w okresie jesienno-zimowym, kiedy włosy skręcają się pod wpływem wilgotnego powietrza. Mam nadzieję, że po zastosowaniu tego szamponu moje włosy również będą gładkie i pełne blasku. 

 

• Perfumowany kremowy żel pod prysznic Romantic Lamour, 250 ml 


Perfumowany kremowy żel pod prysznic Romantic Lamour, 250 ml 

 

Nie raz już wspominałam, że uwielbiam żele pod prysznic z linii Avon Senses. Jestem bardzo ciekawa tego romantycznego żelu, jakim jest Romantic Lamour. Na pewno ma on piękny zapach, ponieważ już sam producent pisze, że żel ten posiada nuty zapachowe, w których skład wchodzą kompozycje francuskich perfum. Jest on przeznaczony do każdego rodzaju skóry. Oczyszcza on i nawilża skórę oraz przygotowuje ją do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. 

 

• Nawilżający krem do stóp, 75 ml

 

Nawilżający krem do stóp, 75 ml

Wiadomo, że zimą trzeba dbać o skórę stop, która szybciej się przesusza i staje się szorstka, dlatego bardzo fajnie, że w zestawie tym znalazł się ten  krem nawilżający. Jest on przeznaczony do skóry suchej i bardzo suchej. Zapewnia nawilżenie przez 24 godziny, zmiękcza skórę stóp i wygładza ją. Bardzo lubię linię kosmetyków do stóp Foot Works, dlatego jestem pewna, że ten krem sprawdzi się u mnie świetnie. W dodatku jego piękny zapach wanilii i porzeczki na pewno sprawi, że stosowanie go będzie samą przyjemnością. 

 

Pachnąca mgiełka do ciała Żurawina z cynamonem, 100 ml 

 

Pachnąca mgiełka do ciała Żurawina z cynamonem, 100 ml


Bardzo lubię takie zapachy, które kojarzą się ze Świętami Bożego Narodzenia, dlatego na pewno w tym okresie świątecznym będę często psikać się tą mgiełką. Uwielbiam mgiełki z Avonu, ale tej jeszcze nie miałam. Mam tylko nadzieję,  że nie wypsikam jej całej do świat. 

 

• Płyn do kąpieli Orchidea i maliny, 500 ml


Płyn do kąpieli Orchidea i maliny, 500 ml

Można było poczuć zapach tego płynu do kąpieli na pachnących stronach katalogu. Kiedy poczułam ten zapach to zakochałam się w nim i to właśnie on zaważył na tym, że kupiłam ten zestaw kosmetyków. Już nie mogę się doczekać kiedy użyję ten pięknie pachnący (i na pewno bardzo dobrze działający na skórę) płyn do kąpieli,  którego zamierzam używać również jako żelu pod prysznic. Dobrze, że płyn ten ma aż 500 ml, bo będę mogła się nim cieszyć przez długi czas!



A tak poza zestawem z Avonu...



  • FEBERLIC HYALURON nawilżająca maska do twarzy

FEBERLIC HYALURON nawilżająca maska do twarzy

Chyba każdy, kto mnie zna, wie, że uwielbiam maseczki do twarzy i w te Mikołajki wiedział także o tym Św. Mikołaj, bo za pośrednictwem mojej przyjaciółki przyniósł mi tę nawilżającą maseczkę do twarzy z kwasem hialuronowym. Nie znałam wcześniej tej marki, więc jestem bardzo ciekawa tej maseczki i na pewno podzielę się z Wami wrażeniami z użycia jej w recenzji. Wiem tylko, że uwielbiam kwas hialuronowy w kosmetykach, więc spodziewam się jak najlepszych efektów. 

 

I to będzie na tyle moich kosmetyków.

 

Miałyście któryś z nich?

Był dzisiaj u Was Święty Mikołaj?

środa, 2 grudnia 2020

Denko listopad 2020

Skończył się listopad i mamy już długo wyczekiwany grudzień. Miejscami zrobiło się biało na dworze, przez co czuć już powoli święta. Jednak nie o świętach będzie dzisiejszy post, a o czymś, o czym piszę co miesiąc. Tak, dobrze przeczytaliście tytuł tego wpisu, dzisiaj przedstawię Wam moje zużycia kosmetyczne. Więc nie przedłużając, zapraszam do dalszego czytania (bo trochę się tego się nazbierało).



Pod spodem znajdują się krótkie opisy kosmetyków, które już wcześniej były przeze mnie zrecenzowane, dlatego nie rozpisywałam się zbytnio na ich temat, oczywiście umieściłam odnośniki do stron z recenzjami, jeśli jesteście zainteresowani ich szczegółowym opisem. Są też krótkie recenzje kosmetyków, których uznałam, że nie ma sensu robić ich szczegółowych recenzji. Począwszy, tradycyjnie od kosmetyków do twarzy biorę się, w końcu za prezentację moim zużyć tego miesiąca. 



TWARZ


Bielenda Black Sugar Detox krem do twarzy, PILATEN MASKA NA USTA KOLAGENOWA, PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Bielenda Black Sugar Detox krem do twarzy. Ciężko mi opisać ten krem, bo użyłam go tylko raz, gdyż jest to tylko próbka, ale po tym jednym razie uważam, że ma on bardzo fajną, lekką konsystencję i przyjemny zapach. Po jednym użyciu mogę tylko tyle stwierdzić, że  moja skóra była w dobrej kondycji, więc może kiedyś zaopatrzę się w większą wersję tego kremu i napiszę więcej na jego temat.

PILATEN MASKA NA USTA KOLAGENOWA. Bardzo byłam zadowolona z tej maski, jest tania i bardzo skuteczna. Na pewno jeszcze ją kiedyś kupię. Recenzja TUTAJ.

PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy. Uwielbiam te maseczki. Maskują moje worki i cienie pod oczami. To już moje drugie opakowanie i z pewnością nie ostanie, tylko jedna rzecz mi się nie spodobała... Nie wiem jak to się stało, ale mimo 30 sztuk płatków, miałam w opakowaniu nieparzystą liczbę. Recenzja TUTAJ.


Bielenda Black Sugar DetoxMaska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca i Bielenda Vegan Muesli Maseczka+Peeling 2w1 nawilżająco-oczyszczająca, Eveline błyskawiczna maseczka wygładzająca, Cień maseczka słoneczne mango, Cien nawilżająca maseczka.

Bielenda Black Sugar DetoxMaska+Peeling 2w1 detoksykująco-oczyszczająca i Bielenda Vegan Muesli Maseczka+Peeling 2w1 nawilżająco-oczyszczająca. Za bardzo nie będę zdradzać szczegółów o tych masczko-peelingach, bo jestem w trakcie szykowania dla Was recenzji... Tak więc czekajcie cierpliwie.

Eveline błyskawiczna maseczka wygładzająca. Konsystencja kremowa, koloru białego, zapach przyjemny łagodny. W trakcie aplikacji nic nie szczypało ani nie piekło. Użyłam jej schłodzonej wcześniej w lodówce zamiast kremu na noc. Rano moja skóra była w miarę wygładzona, mniej widoczne były zmarszczki ale niestety pojawiły się drobne niedoskonałości (nie wiem czy to za sprawą tej maseczki). Maskę kupię ponownie tylko jeśli znowu będzie w promocji.

Cień maseczka słoneczne mango. Byłam pewna, że spodoba mi się jej zapach, ale niestety kojarzył mi się z jakimś detergentem... Konsystencja kremowa, koloru żółtego. W trakcie aplikacji czułam lekkie pieczenie ale dało się przeżyć. Użyłam jej na noc zamiast kremu do twarzy. Rano moja skóra była taka sama jak przed jej użyciem, dobrze, że nie było żadnych negatywnych zmian.

Cien nawilżająca maseczka. Konsystencja kremowa, koloru żółtego, zapach łagodny przyjemny. W trakcie aplikacji czułam lekkie pieczenie. Wystarczyła mi na dwie aplikacje (może dlatego, że użyłam ją tylko na twarz). Moja skóra była po niej odpowiednio nawilżona, gładka i miękka. Możliwe, że maskę kupię ponownie, ale nie będę jej jakoś specjalnie szukać.


CIAŁO


Nivea Black and White antyperspirant w kulce, Hebe cosmetisc krem do rąk w piance, COSMEPICK STRAWBERRY&BASIL masło do ciała z truskawką i bazylią, AVON, Planet Spa, Głęboko oczyszczający scrub do ciała z minerałami z Morza Martwego

Nivea Black and White antyperspirant w kulce. Zabezpiecza moja skórę przed nieprzyjemnym zapachem przez cały dzień, nie brudzi ubrań, nie pozostawia mokrych plam pod pachami (chyba, że mam bardzo stresujący dzień). Ogólnie jestem z niego zadowolona i jestem już w trakcie używania kolejnego takiego samego antyperspirantu.

Hebe cosmetisc krem do rąk w piance. Intensywna regeneracja. Zużyłam go bardzo szybko, może dlatego, że stoi na mojej szafce nocnej. Odpowiednio nawilża ręce, tylko zapach mógłby mieć ładniejszy. Ogólnie jestem z niego zadowolona. Recenzja TUTAJ.

COSMEPICK STRAWBERRY&BASIL masło do ciała z truskawką i bazylią. Cieszę się, że już mi się skończyło to masło, bo już nie mogłam się doczekać kiedy je zużyję. Skóra po nim się lepi, świeci i czuć sztuczny zapach, ale przynajmniej nawilżenie jest dobre, Już więcej nie kupię tego masła. Recenzja TUTAJ.

AVON, Planet Spa, Głęboko oczyszczający scrub do ciała z minerałami z Morza Martwego. Miałam po nim piękną, miękką skórę. Uwielbiam jego grube drobinki, które przyjemnie masowały ciało. Jednak zawiodłam się trochę na zapachu, który przypominał męskie perfumy i w dodatku był bardzo intensywny. Jego recenzja TUTAJ.



WŁOSY 


Schwarzkopf Schauma Szampon do włosów Moc Keratyny, BIOELIXIRE Jedwab +witamina A

Schwarzkopf Schauma Szampon do włosów Moc Keratyny. Jest to szampon przeznaczony do włosów suchych  i  łamliwych. Konsystencja tego szamponu nie jest za rzadka ani za gęsta, ma kolor lekki fioletowy. Zapach jest intensywny ale przyjemny (nie wiem do czego go porównać). Dobrze się pieni i rozprowadza na włosach oraz skórze głowy. Włosy po nim są lekkie i miękkie, nie zauważyłam żadnych pozytywnych zmian w układaniu. Zniszczenia są mniej widoczne, a włosy lśniące. Jednak niestety aby je rozczesać musiałam wspomóc się dodatkowymi odżywkami ułatwiającymi rozczesywanie. Może jeszcze kiedyś sięgnę po ten szampon, ale jakoś specjalnie nie będę go szukać. 

BIOELIXIRE Jedwab +witamina A. Bardzo fajnie nawilżał suche końcówki. Mimo pojemności tylko 20 ml wystarczył mi na kilka miesięcy, ale to tylko dlatego, że używałam go wtedy kiedy sobie o nim przypomniałam. Wymyśliłam fajny sposób na to, kiedy jedwab był już na wykończeniu i nie chciał wylatywać z buteleczki: końcówki włosów wkładałam do do buteleczki i wyjmowałam je nasączone olejkiem, który rozprowadzałam palcami po reszcie końcówek. Może jeszcze kiedyś wrócę do tego jedwabiu jak przypadkiem spotkam go przecenionego w jakiejś drogerii.



 MAKIJAŻ 


Avon wydłużający tusz do rzęs, RIMMEL LONDON LASTING rozświetlający korektor płynny, Avon True kredka do oczu Blodest Black, Podkład matująco-wygładzający podkład do twarzy, AA Make Up, Hean Banana LUXURY puder, Płatki kosmetyczne Cashmir beauty

Avon wydłużający tusz do rzęs. Bardzo fajnie wydłuża rzęsy, które po pomalowaniu nim są ładne przez cały dzień. Idealnie je rozdziela i wydłuża (mógłby je jeszcze trochę bardziej pogrubiać). Na tę chwilę nie planuję do niego powrotu, bo używam w tej chwili fajniejszych tuszy, ale mimo to byłam z niego zadowolona.

RIMMEL LONDON LASTING rozświetlający korektor płynny. Jeden z najfajniejszych korektorów jakie kiedykolwiek miałam. Zakrywa idealnie cienie pod oczami i inne niedoskonałości. Jest trwały, kryje nawet przez cały dzień i idealnie dopasowuje się do koloru skóry. Na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Avon True kredka do oczu Blodest Black. uwielbiam kredki do oczu z tej linii, na szczęście po zużyciu jej zaopatrzyłam się już w kolejną. Kredka ta ma piękny, głęboki czarny kolor, jest trwała, nawet powiedziałabym, że wodoodporna i utrzymuje się na powiekach przez cały dzień. Chyba jeszcze nigdy nie byłam po niej rozmazana!

Podkład matująco-wygładzający podkład do twarzy, AA Make Up. Nie był to niestety podkład, do którego będę wracać... Twarz po nim zawsze była matowa ale tylko przez 1-2 godziny, w późniejszych godzinach było już tylko coraz to większe świecenie i coraz to mniejsze krycie. Recenzja TUTAJ. 

Hean Banana LUXURY puder. Ostatnio bardzo polubiłam pudry sypkie, między innymi ten. Dobrze matuje on cerę i pozostawia ją matową na długo, jednak niestety nie na cały dzień. Byłam nawet zadowolona z tego pudru i może jeszcze kiedyś do niego wrócę. 

Płatki kosmetyczne Cashmir beauty. Niczym szczególnym się nie wyróżniały od innych płatków, jakie miałam do tej pory. Idealnie chłoną kosmetyki i nie podrażniają skóry.


***


Podsumowując, największym bublem zużyć tego miesiąca okazał się COSMEPICK STRAWBERRY&BASIL masło do ciała z truskawką i bazylią. Do reszty może jeszcze wrócę, do niektórych już nie. Najlepszym odkryciem z wyżej wymienionych kosmetyków jest PILATEN MASKA NA USTA KOLAGENOWA i to do niej na pewno jeszcze wrócę i to nie raz. Zamierzam jeszcze wypróbować inne tego typu maski na usta.

I to będzie na tyle...


Miałyście któryś z tych kosmetyków?

Który z nich najbardziej Was zainteresował?


Your Natural Side Olej z pestek moreli

Dzisiaj przedstawię Wam kolejny ciekawy naturalny olejek z pestek smacznych owoców, z którym nie miałam wcześniej styczności. Jego marka jes...

Popular Posts