Translate

wtorek, 17 listopada 2020

Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Jakiś czas temu do mojej kolekcji perfum dołączyły kolejne, którymi mam zamiar dzisiaj Wam się pochwalić. W tych chłodniejszych dniach możemy pozwolić sobie na nieco bardziej intensywne zapachy, tak więc postanowiłam, że sprawię sobie któreś z perfum Calvina Kleina, których nie miałam wcześniej. Tym sposobem padło na zapach Euphoria Deeep. Czy okazały się one równie piękne, jak inne perfumy z tej marki, które wcześniej miałam okazję poznać? Zapraszam do recenzji.


Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep kupiłam na Allegro za niecałe 120 zł. Jest to zapach należący go grupy zapachowej kwiatowej oraz szyprowej. Bardzo lubię perfumy należące do tej pierwszej grupy zapachowej, dlatego między innymi zdecydowałam się na nie.  Szyprowa grupa zapachowa była mi mniej znana, więc chciałam dowiedzieć się, czy perfumy należące do niej przypadną mi do gustu.



 OPAKOWANIE



Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep, mieszczą się w szklanej, przezroczystej buteleczce koloru ciemno-fioletowego o pojemności 50 ml. Posiadają plastikową zakrętkę w takim samym kolorze. Flakonik ten wyposażony jest w spray, który bardzo ułatwia aplikację tych perfum. 


Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Kształt buteleczki z okrągłym spodem dopasowuje się do kształtu dłoni, co bardzo ułatwia aplikację perfum, unikając ześlizgnięcia się z dłoni. 



SKŁAD



Nuty głowy: gruszka, grzybień północny

Nuty serca: czarna róża

Nuty podstawy: piżmo, nuty drzew




SZCZEGÓŁOWY SKŁAD



Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep
 


MOJA OPINIA



Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep

Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep, jak napisałam na wstępie, zdecydowałam się wypróbować ze względu grupy zapachowe, do których należą. Oprócz tego bardzo lubię perfumy Calvina Kleina, ale niestety muszę stwierdzić, że ten zapach podoba mi się najmniej z zapachów tej marki, które do tej pory miałam okazję użyć. Wydaje mi się, że pasuje on dla dojrzalszych kobiet (według mnie zapach ten jest trochę „babciny”). Ale za to pasuje on na każdą okazję, myślę, że jest odpowiedni na rano oraz na wieczorne wyjście. Utrzymuje się na skórze przez wiele godzin. Jest on bardzo intensywny, dlatego chyba bardziej pasuje na chłodniejsze pory roku taka jak ta. Jak już wspomniałam wcześniej, jego flakonik jest wygodny w użyciu. Oprócz tego jest bardzo ładny, w moim ulubionym kolorze, na pewno będzie pięknie się prezentował na każdej toaletce.

 

A Wy znacie Perfumy damskie Calvin Klein Euphoria Deep?

Jakie są Wasze ulubione perfumy?


sobota, 14 listopada 2020

Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food

Nawilżanie skóry ciała w okresie jesiennym jest bardzo ważne. Niestety brak czasu i energii o tej ponurej porze roku sprawia, że zapominamy albo nie chce nam się nawilżać ciała codziennie. Muszę się przyznać, że w ostatnim czasie sama nie stosuję balsamów ciała regularnie. Niestety jesienią skóra szybciej się przesusza i potrzebuje nawilżenia, dlatego, kiedy znajdę siłę na to, żeby nawilżyć swoje ciało, zazwyczaj sięgam po kosmetyki głęboko nawilżające, które zrekompensują mi dni, w których trochę zaniedbuje moją pielęgnację ciała. 

Kto czyta mój blog, ten wie, że bardzo lubię kosmetyki z firmy Eveline, a ostatnio nawet polubiłam serię I love vegan food. Tym właśnie sposobem padło dzisiaj na prezentację Głęboko nawilżającego balsamu do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food. Kupiłam go w Biedronce, już nie pamiętam, ile kosztował (na pewno nie mniej niż 10 zł i nie więcej niż 20 zł).


Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food
 

Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food jest naturalnym balsamem do ciała zawierającym kokos i olejek migdałowy. Jego roślinne składniki aktywne błyskawicznie odżywiają, redukują przesuszenia, a także wygładzają skórę. Przyjrzyjmy się im bliżej:

  • Bioolejek kokosowy głęboko nawilża skórę oraz chroni ją przed przesuszeniem.
  • Olejek migdałowy poprawia elastyczność skóry oraz wzmacnia jej barierę lipidową.
  • Bioaloes koi, regeneruje i odżywia skórę oraz przywraca jej komfort i gładkość.



SKŁAD


"Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Helianthus Annuus Seed Oil, Glycerin, Glyceryl Stearates, Glyceryl Stearate Citrate, Isopropyl Palmitate, Triisostearin, Butyrospermum Parkii Butter, Mangifera Indica Seed Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cocos Nucifera Oil, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Alpha Glucan-Oligosaccharide, Lactobacillus, Inulin, Tocopheryl Acetate, Parfum (Fragrance), Glyceryl Caprylate, Hydroxyacetophenone, Myristyl Myristate, Sodium Polyacrylate, Maltodextrin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citronellol, Coumarin, Linalool."




OPAKOWANIE




Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food

Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food znajduje się w stojącej  tubce o pojemności 175 ml. Ma piękną metaliczną szatę graficzną, zawierającą kokosy na niebieskim tle. Opakowanie posiada czarną odginaną zakrętkę. Ogólnie tubka tego balsamu jest wykonana z miękkiego plastiku, który bez problemu można będzie przeciąć, kiedy będzie on na wykończeniu i ciężko będzie go wycisnąć.



KONSYSTENCJA I ZAPACH




Głęboko nawilżający balsam do ciała, EVELINE CISMETOSC, I love vegan food

Konsystencja Głęboko nawilżającego balsamu do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food jest biała, kremowa, i gęsta. Jest ona lekka, łatwo ją się rozprowadza po ciele i szybko się wchłania. Zapach jest taki sam jak opisywany kiedyś przeze mnie zapach Cukrowego peelingu do ciała EVELINE COSMETICS I Love Vegan Food, czyli słodki, kokosowy i ogólnie piękny bez żadnych sztuczności.  


MOJA OPINIA


Głęboko nawilżający balsam do ciała EVELINE COSMETISC, I love vegan food, ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania. Mogłaby być trochę rzadsza, aby łatwiej rozprowadzała się po ciele, ale nie narzekam. Ze względu na piękny zapach, smarowanie nim ciała to sama przyjemność. Balsam szybko się wchłania i nie lepi się po posmarowaniu. Skóra po nim jest gładka, nawilżona, jędrna i pachnąca. Balsam ten nie uczula i nie podrażnia skóry. Uwielbiam kosmetyki z serii I love vegan food i zamierzam testować kolejne, które jestem pewna, że równie świetnie się u mnie sprawdzą, jak ten balsam. 

 

A Wy znacie  Głęboko nawilżającego balsamu do ciała, EVELINE COSMETISC, I love vegan food?

Jaki jest Wasz ulubiony balsam do ciała?



środa, 11 listopada 2020

Oriflame, Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Podobno makijaż to najlepszy przyjaciel kobiety, bo potrafi ukryć wszystkie niedoskonałości, nawet to, że tak naprawdę jesteś brzydka. Oczywiście żartuję, każda z nas jest piękna :D Jednak chyba nic tak tego nie potrafi podkreślić, jak ulubiony tusz do rzęs, dzięki któremu oczy stają się bardziej wyraziste, a spojrzenie głębsze. 


Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Jak już wyżej napisałam, dzisiaj mój post będzie o makijażu, a dokładniej o pewnym tuszu do rzęs. Tutaj właśnie zaskoczę niektórych moich stałych czytelników, bo nie będzie to tusz z żadnej drogerii ani z Avonu, ale z Oriflame! Już nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam jakiś kosmetyk do makijażu z tej marki, ale teraz zdecydowałam się na Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash. W katalogu jest on dostępny za 39,90 zł.


ODCIEŃ



Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Kolor, na który się zdecydowałam to Black Brown. Ostatnio gustuję w czarnych kolorach tuszów do rzęs, dlatego teraz chciałam wypróbować czegoś innego. Zobaczmy zatem jaki, skład ma Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash:


SKŁAD


"AQUA, HYDROGENATED OLIVE OIL CETYL ESTERS, ORYZA SATIVA CERA, STEARIC ACID, PALMITIC ACID, METHYLGLUCAMINE, BUTYLENE GLYCOL, COPERNICIA CERIFERA CERA, HELIANTHUS ANNUUS SEED CERA, ACACIA SENEGAL GUM, PVP, CYCLOPENTASILOXANE, VP/EICOSENE COPOLYMER, SILICA, CYCLOHEXASILOXANE, CETEARETH-20, CERA ALBA, SYNTHETIC WAX, SHOREA ROBUSTA RESIN, IMIDAZOLIDINYL UREA, DIMETHICONE, RHUS VERNICIFLUA PEEL CERA, HYDROXYETHYLCELLULOSE, METHYLPARABEN, DISODIUM EDTA, HYDROGENATED OLIVE OIL MYRISTYL ESTERS, PANTHENOL, TOCOPHERYL ACETATE, ARACHIDIC ACID, LAURIC ACID, MYRISTIC ACID, PROPYLPARABEN, PHENOXYETHANOL, LECITHIN, BHT, PEG-12 DIMETHICONE, ASCORBYL PALMITATE, TOCOPHEROL, ETHYLPARABEN"


SZCZOTECZKA



Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash zawiera składniki pielęgnujące, które odżywiają rzęsy. Dzięki wielofunkcyjnej szczoteczce 3D można osiągnąć efekt niewiarygodnie długich i gęstych rzęs. Posiada ona krótkie oraz długie włosie. Krótkie włosie służy do unoszenia rzęs, długie włosie, tak jak jego nazwa wskazuje, służy do wydłużania rzęs. Aby podkręcić rzęsy, należy obracać szczoteczką w trakcie pokrywania ich tuszem.


JAK WYGLĄDA NA RZĘSACH


Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash


 
MOJA OPINIA




Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash

Jak dla mnie kolor Tuszu do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash Black Brown wygląda jak zwykły czarny odcień, ale nie przeszkadza mi to. Szczoteczka jest bardzo fajna, według mnie świetnie podkręca, unosi i wydłuża rzęsy, nie jest to jednak efekt sztucznych rzęs tylko idealnie podkreślonych moich naturalnych. Konsystencja fajna, łatwo się rozprowadza. Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash nie rozmazuje się, kiedy mam go na rzęsach przez cały dzień, nie mam też pod oczami czarnych smug, ani się nie kruszy. Może trochę pod koniec dnia rzęsy nie są już takie uniesione i podkręcone, jak zaraz po pomalowaniu, ale mimo to nie narzekam i jestem bardzo zadowolona z tego tuszu. Do codziennego zwykłego makijażu nadaje się on świetnie!


A Wy miałyście Tusz do rzęs The ONE 5-w-1 Wonderlash?
Jaki jest Wasz ulubiony tusz do rzęs?

niedziela, 8 listopada 2020

Be Beauty, mgiełka do ciała piwonia i sól morska

Patrząc na tytuł mojego wpisu, na pewno każdy już się domyślił, że byłam na zakupach w Biedronce i wcale nie były to zakupy spożywcze... Oczywiście moje nogi same poniosły mnie do działu z kosmetykami i tym właśnie sposobem ma do zaprezentowania dzisiaj jedną z mgiełek do ciała. Do tej pory stosowałam tylko mgiełki z Avonu, które były dla mnie najlepsze, ale tym razem postanowiłam to zmienić. Czy mgiełka z Biedronki przebiła mgiełki z Avonu? Zapraszam do dalszego czytania.


Be Beauty, mgiełka do ciała piwonia i sól morska

Be Beauty, mgiełka do ciała piwonia i sól morska kosztowała mnie niecałe 10 zł, tak jak napisałam na wstępie, kupiłam ją w Biedronce. Było wiele pięknych dostępnych zapachów, jednak ten spodobał mi się najbardziej, więc postanowiłam go przetestować, mając nadzieję, że będzie długo się utrzymywał na mojej skórze, włosach i ubraniach. 


OPIS PRODUCENTA


Be Beauty, mgiełka do ciała piwonia i sól morska 


SKŁAD


Be Beauty, mgiełka do ciała piwonia i sól morska 


OPAKOWANIE

 


Be Beauty, mgiełka do ciała piwonia i sól morska 

Be Beauty, mgiełka do ciała piwonia i sól morska mieści się w plastikowej przezroczystej buteleczce o pojemności 200 ml ze srebrną główką. Jest ona wyposażona w spray i przezroczystą plastikową zakrętkę.


MOJA OPINIA



Be Beauty, mgiełka do ciała piwonia i sól morska 

Be Beauty, mgiełka do ciała piwonia i sól morska ze względu na to, że jest wyposażona w spray, jest bardzo wygodna w użyciu. Pryskam ją włosy ciało i ubrania. Bardzo podoba mi się jej zapach! Jest on egzotyczny, orzeźwiający, słodki. Może nie koniecznie pasuje on na jesień, tylko bardziej na lato, ale zapach ten jest tak piękny, że mimo to psikam się tą mgiełką o tej porze roku. Jak na tak tanią mgiełkę zapach utrzymuje się bardzo długo na skórze, nawet przez wiele godzin. Na włosach i ubraniach utrzymuje się jeszcze dłużej. Nawet powiedziałabym, że utrzymuje się on dłużej niż nie jedne droższe perfumy. Bardzo jestem zadowolona z tego zapachu i cieszę się, że wypróbowałam mgiełkę z innej marki niż Avon.


A Wy znacie  Be Beauty, mgiełkę do ciała piwonia i sól morska?

Jakie są Wasze ulubione mgiełki do ciała?

środa, 4 listopada 2020

PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Wczesne wstawanie i niewysypianie się niestety źle wpływa na wygląd skóry wokół oczu. Bardziej widoczne są wtedy cienie, drobne zmarszczki, a czasami nawet worki pod oczami. W tej sytuacji istnieją trzy rozwiązania: nauczyć się z tym żyć (podziwiam osoby, które wybierają to rozwiązanie), zamaskować swoje niedoskonałości korektorem pod oczy lub pozbyć się (lub zmniejszyć widoczność) za pomocą kosmetyków pielęgnacyjnych.


Kiedy byłam młodsza i problem zmarszczek oraz utraty elastyczności skóry pod oczami mnie nie dotyczył, wybierałam to drugie rozwiązanie, czyli maskowanie korektorem cieni pod oczami (które z natury mam duże). Jednak z czasem, kiedy zaczęły pojawiać się pod moimi oczami drobne zmarszczki, postanowiłam inwestować w kosmetyki pielęgnacyjne pod oczy, dlatego dzisiaj mam do zaprezentowania jeden z nich.

PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Ostatnio w mojej pielęgnacji, oprócz kremów pod oczy, wprowadziłam również odżywiające plastry pod oczy. Tym właśnie sposobem mam dzisiaj do zaprezentowania PUREDERM, kolagenową maseczkę pod oczy (o której już wspominałam nie raz w moich postach). Maseczkę tę odkryłam przypadkiem podczas zakupów w Hebe. Była ona w promocji, kosztowała niecałe 10 zł. Kupując ją kierowałam się ceną, opisem producenta i intuicją, bo nie słyszałam o niej wcześniej ani też nie znałam również tej marki. 


OPIS PRODUCENTA



PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Jak widać, opis producenta PUREDERM, kolagenowej maseczki pod oczy jest bardzo zachęcający. Bardzo lubię w kosmetykach składniki aktywne, o których pisze producent, w szczególności zieloną herbatę. Zależy mi również na zmniejszeniu oznak starzenia się mojej skóry wokół oczy. W ostatnim czasie, kiedy muszę wstawać do pracy o 5:30, bardzo ważna jest dla mnie redukcja opuchlizny pod oczami (szczególnie wtedy, kiedy późno chodzę spać).


SZCZEGÓŁOWY OPIS PRODUCENTA



PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy

Oprócz tego, co zostało napisane na zdjęciu wyżej, z tyłu opakowania został zawarty również sposób użycia maseczki oraz środki ostrożności. Na szczęście nie mam skóry wrażliwej ani podrażnionej, więc spokojnie mogę używać tej maseczki. 


SKŁAD



PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy



MOJA OPINIA



PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy, dla mnie wygląda jak zwykłe płatki pod oczy. Jest ich w opakowaniu 30 sztuk. Mieszczą się w niewielkim opakowaniu, które za każdym razem trzeba szczelnie zamykać, inaczej płatki te wyschną i nie będę już się nadawać do użytku. Są one odpowiednio nasączone, nie leje się z nich żaden płyn, idealnie przylegają do skóry pod oczami. Stosuję je, tylko wtedy kiedy wstaję rano do pracy. Nakładam je na powieki na 20-15 minut, w tym czasie wykonuję inne czynności porannego szykowania się lub jem śniadanie. Jedynie trochę wkurza mnie to, że w trakcie jedzenia płatki te trochę odklejają się od skóry i muszę je poprawiać (na szczęście nie spadają z twarzy). Kiedy je zdejmuję, wklepuję pozostałości płynu w skórę, czekam, aż się wchłonie, następnie nakładam makijaż. Po aplikacji tych płatków nie stosuję już kremu pod oczy, bo co za dużo to niezdrowo. Z efektu jestem bardzo zadowolona, skóra pod oczami jest odpowiednio nawilżona, moje drobne zmarszczki są wygładzone, opuchnięcia pod oczami znikają, jednak cienie pozostają, ale z tym radzę już sobie makijażem. To już moje drugie opakowanie tych płatków i pewnie kupię jeszcze trzecie. Stosuję jedną parę płatków dziennie, nie stosuję ich codziennie, więc wystarczają mi na około miesiąc.


A Wy znacie PUREDERM, kolagenową maseczkę pod oczy?
Lubicie używać maseczki/płatki pod oczy?

czwartek, 29 października 2020

Denko październik 2020

No i zaczął się listopad, czyli nadszedł czas na prezentację moich zużytych kosmetyków. W tym miesiącu byłam mniej aktywna niż w poprzednich, bo niestety brakowało mi czasu na publikowanie postów częściej niż dwa razy w tygodniu. W zamian za to zamierzam się dzisiaj pochwalić moim dużym  Denkiem, więc już  nie przedłużając, biorę się za prezentację!


Perfecta Ice patch, hydrożelowe platki-kompres pod oczy, PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy, Soraya, AQUA SHOT, Kremowy Mineralny Hydrożel, AA Hydro Sorbet nawilżający żel do mycia twarzy, Be Beauty opuncja. Konsystencja kremowa, biała, zapach łagodny, prawie niewyczuwalny, Bielenda Crystal Glow, maseczka primer nawilżająco-rozświetlająca różowy kwarc, ekstrakt z orchidei, Bielenda Crystal Glow, kryształowy peeling gruboziarnisty ametyst, ekstrakt z kwiatu lotosu, Be Beauty 3 etapowy zabieg do twarzy, AVON, Wygładzająca maska do twarzy w płachcie, Cien, maseczka detoksykująca z aktywnym węglem peel-off, Cień Rajski banan, intensywna regeneracja, Cień maseczka beztroski kokos, Be Beaty, Żel pod prysznic Tropical Green,AVON, Planet Spa, Regenerująco-ujędrniające masło do ciała, Isana peeling do ciała mango i kawa, Be Beauty Szampon do włosów Fiber Intensity, AVON, Woda toaletowa Scent mix velet Amber, Blue, Zmywacz do paznokci, Ziaja wazelina




TWARZ



Perfecta Ice patch, hydrożelowe platki-kompres pod oczy, PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy, Soraya, AQUA SHOT, Kremowy Mineralny Hydrożel, AA Hydro Sorbet nawilżający żel do mycia twarzy
 
Perfecta Ice patch, hydrożelowe platki-kompres pod oczy. Czuć przyjemne chłodzenie w trakcie aplikacji, płatki dobrze przylegają do twarzy. Cienie pod oczami mniej widoczne oraz wygładzone drobne zmarszczki. Może jeszcze kiedyś do nich wrócę.

PUREDERM, kolagenowa maseczka pod oczy. Ta maseczka w postaci płatków pod oczy jest po prostu świetna! Po jej użyciu pod moimi oczami nie widać drobnych zmarszczek ani worów i cieni pod oczami kidsy wstaję przed 6 rano. Na pewno jeszcze je kupię i to przy najbliższej okazji! 

Soraya, AQUA SHOT, Kremowy Mineralny Hydrożel. Świetnie się u mnie sprawdzał ten hydrożel w okresie letnim, jednak teraz w okresie jesiennym jest dla mnie za słaby i potrzebuję większego nawilżenia. Może jeszcze do niego wrócę, ale tylko latem. Jego recenzja TUTAJ.

AA Hydro Sorbet nawilżający żel do mycia twarzy. Trochę bubulowaty był ten żel, ale twardo go używałam, bo nie lubię wyrzucać kosmetyków. Używanie go szło mi trochę opornie, ale dałam radę. Nie muszę chyba mówić, że już więcej nie kupię tego żelu. Dużo by o nim pisać, dlaczego się nie sprawdził, dlatego odsyłam Was do jego recenzji TUTAJ.

Be Beauty opuncja. Konsystencja kremowa, biała, zapach łagodny, prawie niewyczuwalny, Bielenda Crystal Glow, maseczka primer nawilżająco-rozświetlająca różowy kwarc, ekstrakt z orchidei, Bielenda Crystal Glow, kryształowy peeling gruboziarnisty ametyst, ekstrakt z kwiatu lotosu, Be Beauty 3 etapowy zabieg do twarzy

Be Beauty opuncja. Konsystencja kremowa, biała, zapach łagodny, prawie niewyczuwalny. Moja skóra była po niej wygładza i nawet nawilżona, ale nie na tyle, żebym nie musiała użyć kremu do twarzy. Za tak niską cenę, czyli za niecałe 2zł myślę, że warto ją wypróbować.

Bielenda Crystal Glow, maseczka primer nawilżająco-rozświetlająca różowy kwarc, ekstrakt z orchidei. Piękny słodki zapach, konsystencja kremowa koloru różowego. Jkjo baza pod makijaż sprawdziła się całkiem dobrze. Moja twarz była rozświetlona za sprawą małych srebrnych drobinek.  Użyłam jej zamiast kremu na dzień. Ogólnie skóra po niej była nawilżona i gładka jednak po dłuższym czasie trochę za bardzo się świeciła w strefie T.

Bielenda Crystal Glow, kryształowy peeling gruboziarnisty ametyst, ekstrakt z kwiatu lotosu. Konsystencja piękna! Jest ona koloru fioletowego, posiada przezroczyste drobinki i mieni się brokatem, po prostu pyłek jak z bajki. Zapach ładny słodki, ale nie taki ładny jak maseczki rose costam Mycie nim twarzy to sama przyjemność. Skóra po nim jest gładka i miękka. Jeden z moich ulubionych peelingów, na pewno jeszcze do niego wrócę.

Be Beauty 3 etapowy zabieg do twarzy. Kupiłam w Bierdonce za "grosze".  W skład tego zabiegu wchodzi: Scrub, maska i esencja. Skrub, który ma zieloną konsystencję, w której znajdują się małe drobinki oraz duże. Podczas mycia nim twarzy niestety nie czuć żadnych z nich, więc mam wątpliwości, że dał radę zedrzeć prawidłowo martwy naskórek. Zapach całkiem przyjemny. Maska, która ma piękny kokosowy zapach i jest koloru białego oraz kremową konsystencję, którą dobrze się nakłada na twarz. Skóra po niej jest po niej nawilżona, miękka i odżywiona. Esencja, która spokojnie wystarcza na dwie aplikacje. Jest przezroczysta, gęsta, zapach ma niewyczuwalny. Wolno się wchłania, kiedy już się wchłonie, skóra twarzy wydaje się sztywna, tak jakby miała na sobie skorupę. Efekty były niewidocznie. Z tego 3 etapowego zabiegu tylko przypadła mi do gustu maseczka, więc już go nie kupię.

AVON, Wygładzająca maska do twarzy w płachcie, Cien, maseczka detoksykująca z aktywnym węglem peel-off, Cień Rajski banan, intensywna regeneracja, Cień maseczka beztroski kokos

AVON, Wygładzająca maska do twarzy w płachcie. Efekt nijaki i nie ma co się o niej rozpisywać, ale jeśli jesteście ciekawi więcej, na temat tej maski zapraszam TUTAJ.

Cien, maseczka detoksykująca z aktywnym węglem peel-off. Konsystencja czarna żelowa. W trakcie aplikacji czułam mocne pieczenie, ale jakoś dałam radę wytrzymać. Przy ściąganiu jej miałam wielki problem, bo po ponad 20 minutach nie zaschła mi dobrze. Moja skóra po niej była taka sama jak przed aplikacją, więc nie użyję jej już jej więcej.

Cień Rajski banan, intensywna regeneracja. Piękny zapach, konsystencja kremowa. W trakcie aplikacji piekła mnie skóra. Zalecane jest, żeby po aplikacji maseczkę wklepać w twarz lub zmyć wacikiem, jednak takie mocne czułam pieczenie, że musiałam ją zmyć. Po zmyciu jej twarz z początku wydawała się sucha, ale gładka i miała wyrównany koloryt. Użyłam jej na noc, niestety efekty nie utrzymywały się już na drugi dzień.

Cień maseczka beztroski kokos. Najpiękniejszy zapach maseczki, jaki kiedykolwiek miałam! Aż miałam ochotę ją zjeść! Po tej maseczce moja twarz wyglądała, jakbym miała lekką opaleniznę. Oprócz tego moja twarz miała wyrównany koloryt i była nawilżona. Wystarczyła na dwie aplikacje, Szkoda, że nie odkryłam tej maseczki latem, kiedy podczas opalania, moja twarz była bielsza od reszty ciała.



CIAŁO



 
Be Beaty, Żel pod prysznic Tropical Green,AVON, Planet Spa, Regenerująco-ujędrniające masło do ciała, Isana peeling do ciała mango i kawa


Be Beaty, Żel pod prysznic Tropical Green. W trakcie mycia czuć piękny zapach tropikalnych owoców. Dobrze się pieni, dokładnie myje i jestem z niego bardzo zadowolona, chociaż zapach mógłby się utrzymywać na skórze dłużej, ale nie narzekam.

AVON, Planet Spa, Regenerująco-ujędrniające masło do ciała. Bardzo polubiłam to masło, ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania, oprócz tego doskonale nawilża i ujędrnia ciało. Trochę tylko zawiódł mnie zapach, który był nijaki, jednak mimo to bardzo byłam zadowolona z tego masła i może jeszcze do niego wrócę. Jego recenzja TUTAJ.

Isana peeling do ciała mango i kawa. Zapach ładny, ale bardziej podobał mi się zapach wersji kawowo-kokosowej. Masowało mi się nim ciało bardzo ciężko ze względu na sypką konsystencję (jest ona  taka sama jak jego kawowo-kokosowej wersja). Skóra po nim była gładka i nawilżona, nie musiałam nawet używać balsamu nawilżającego. Niestety, mimo że bardzo lubię ostre peelingi, ten był dla mnie zbyt ostry i miałam po nim lekko pokaleczone ręce...


RESZTA



Be Beauty Szampon do włosów Fiber Intensity, AVON, Woda toaletowa Scent mix velet Amber, Blue, Zmywacz do paznokci, Ziaja wazelina

Be Beauty Szampon do włosów Fiber Intensity. Włosy po nim były gęste i nie puszyły się. Zwyczajny szampon do włosów, nie wyróżniał się on niczym szczególnym od innych szamponów, z którymi ostatnio miałam styczność. Poprawie radził sobie z umyciem moich włosów, jednak aby je rozczesać, musiałam wspomagać się odzywkami do włosów ułatwiających rozczesywanie.

AVON, Woda toaletowa Scent mix velet Amber. Piękny słodki zapach, szkoda, że taka mała pojemność. Dosyć długo utrzymuje się na skórze i chętnie jeszcze wrócę do tego zapachu (o ile jeszcze będzie dostępny).

Blue, Zmywacz do paznokci. Bardzo musiałam się namęczyć, żeby zmyć z jego pomocą lakier z paznokci... Kupiłam go tylko dlatego, że nie miałam zbyt dużego wyboru wśród zmywaczy. Dobrze, że chociaż był tani.

Ziaja wazelina. Ratuje ona moją suchą skórę w tym okropnym jesiennym czasie, kiedy się przesusza w takich miejscach jak łokcie, ręce, kąciki ust. Dlatego uważam, że zawsze warto mieć w domu małe, ale za to bardzo wydajne opakowanie. Tak więc po skończeniu tej wazeliny wzięłam się za kolejne opakowanie.


PODSUMOWANIE



Z tego wszystkiego najbardziej polubiłam się z PUREDERM, kolagenową maseczką pod oczy, która jest dla mnie wybawieniem w ostatnich dniach, kiedy to ze względu na wczesne wstawanie, nie wysypiam się, więc odbija się na tym mój wygląd. Trochę zawiodłam się na maseczkach z Cien, bo ich opisy i piękne owocowe opakowania wyglądały bardzo zachęcająco, więc myślałam, że na pewno się z nimi polubię, ale niestety wyszło inaczej.


Miałyście coś z tych kosmetyków?
Który z nich spodobał Wam się najbardziej?

środa, 28 października 2020

AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

Dzisiaj zamierzam napisać Wam o tym, jak to „zaszalałam” na promocjach w Rossmannie i kupiłam aż jeden produkt. Oglądając przecenione produkty do makijażu, długo zastanawiałam się co mam sobie kupić. Koniecznie chciałam dorwać coś fajnego po atrakcyjnej cenie, jednak nie mogłam się na nic zdecydować... I tak chodziłam w jedną i w druga stronę, aż tu nagle wybiła godzina 19:50 i pani ekspedientka zaczęła prosić już klientów do kasy, ponieważ Rossmann czynny był tylko do 20.


A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

Z racji tego, że mój puder do twarzy był już na wykończeniu i nie miałam żadnego innego w zapasie, po długim zastanowieniu, kupiłam prawie na siłę AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g. Zdecydowałam się na niego, ponieważ ostatnio bardzo polubiłam sypkie pudry, a także duże znaczenie ma dla mnie matowe wykończenie makijażu. Puder ten przeceniony był z 35,99 zł na 14,39 zł. Czy ten produkt kupiony na siłę okazał się dobrym zakupem? Zapraszam do recenzji.

A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

Jego aplikacja jest prosta. Należy na nawilżoną i oczyszczoną twarz (na której może być podkład) nałożyć za pomocą pędzelka niewielką ilość pudru. Zalecane jest, aby aplikować go zgodnie z kierunkiem wzrostu włosków na skórze.  

OPAKOWANIE



A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g znajduje się w przezroczystym plastikowym  pojemniczku, który posiada białą zakrętkę. Posiada on również korek, który zapobiega rozprzestrzenianiu się pylenia pudru z opakowania (mój poprzedni puder sypki nie miał takiego korka i strasznie się pylił, co bardzo mnie wkurzało). Pod tym korkiem znajduje się miękkie gęste sitko. Zobaczcie sami:


A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

A teraz z biska:


A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g


SKŁAD


A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

Jeszcze nigdy nie miałam pudru, który posiałby wyciąg z aloesu lub ekstrakt z owoców acai, więc byłam bardzo ciekawa jego działania. 



MOJA OPINIA



A WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g

AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g ma wygodne opakowanie, w sprawny sposób nakładam go za pomocą pędzelka. Mimo sypkiej konsystencji, przy nakładaniu pudru, nie rozprzestrzenia się nadmiar pyłku. Ma delikatną strukturę, która dopasowuje się do odcienia skóry i nie tworzy efektu maski. Nie zatyka porów ani nie powoduje podrażnień. Nakładam go na skórę posmarowaną podkładem oraz zdarza mi się go też nałożyć na skórę posmarowaną zwykłym kremem na dzień (zależy jaki efekt makijażu chcę uzyskać). Po nałożeniu pudru na twarz niedoskonałości są mniej widoczne, a w pierwszych godzinach (tak do 2-3 godzin) skóra jest idealnie matowa Jednak niestety z godziny na godzinę staje się coraz mniej matowa, aż pod koniec dnia zaczyna się lekko błyszczeć. Wtedy z pomocą przychodzą mi bibułki matujące do twarzy (ale o nich już w innym poście). Ogólnie nawet jestem zadowolona z tego pudru, bo zdarzało mi się trafiać z pudrami znacznie gorzej. Myślę, że przy suchej skórze (a nie takiej mieszanej i wymagającej jak moja) ten puder sprawdziłby się jeszcze lepiej.


A Wy miałyście AA WINGS OF COLOR sypki puder matujący nr 20 Transparent 10g?

Jaki jest Wasz ulubiony puder do twarzy?

Your Natural Side Olej z pestek moreli

Dzisiaj przedstawię Wam kolejny ciekawy naturalny olejek z pestek smacznych owoców, z którym nie miałam wcześniej styczności. Jego marka jes...

Popular Posts